Media Collection "Interview Zbigniew Kołakowski 2013"
AGFl_0108
Video 02:04:27
07/20/2013
Weiden in der Oberpfalz
Weiden in der Oberpfalz
Dulag 121
Stadt Warschau
Ravensbrück Concentration Camp
Sachsenhausen Concentration Camp
Flossenbürg Concentration Camp
Dresden (Reichsbahnausbesserungswerk) Subcamp, Flossenbürg Concentration Camp
Regensburg Subcamp, Flossenbürg Concentration Camp
Stadt Dresden
Stadt Regensburg
Buchenwald Concentration Camp
Stadt Bydgoszcz
Stadt Magdeburg
Stadt Łowicz
Stadt Odessa
Stadt Straubing
Stadt Deggendorf
Stadt Altötting
Stadt Landshut
Stadt Neuötting
Stadt Burghausen
Stadt Tittmoning
Stadt Laufen
Stadt Freilassing
Gemeinde Chamerau
Stadt Warschau
Ravensbrück Concentration Camp
Sachsenhausen Concentration Camp
Flossenbürg Concentration Camp
Dresden (Reichsbahnausbesserungswerk) Subcamp, Flossenbürg Concentration Camp
Regensburg Subcamp, Flossenbürg Concentration Camp
Stadt Dresden
Stadt Regensburg
Buchenwald Concentration Camp
Stadt Bydgoszcz
Stadt Magdeburg
Stadt Łowicz
Stadt Odessa
Stadt Straubing
Stadt Deggendorf
Stadt Altötting
Stadt Landshut
Stadt Neuötting
Stadt Burghausen
Stadt Tittmoning
Stadt Laufen
Stadt Freilassing
Gemeinde Chamerau
Interview with concentration camp survivor Zbigniew Kołakowski
- Ankunft und Aufnahmeprozedur im KZ Sachsenhausen - Abnahme der persönlichen Gegenstände, Rasur und Einkleidung
- Misshandlungen und Tötungen durch Funktionshäftlinge - Spärliche Essensrationen
- Zweiwöchige Quarantäne und Bau von Betten bei den Heinkel-Flugzeugwerken in Oranienburg - Überstellung in ein Dresdner Außenlager des KZ Flossenbürg
- Arbeit als Schweißer bei den Reichsbahnausbesserungswerken - Protektion durch den Vorarbeiter
- Bombenangriff auf Dresden im Februar 1945 - Zerstörung der Werkstätten und Verlegung ins Hauptlager in Flossenbürg
- Ankunft im KZ Flossenbürg - Häftlingsbad und Häftlingskleidung
- Hohe Sterblichkeit unter den Häftlingen - Arbeit im "Sonderkommando" und Rettung vor der Selektion
- Überstellung nach Regensburg - Einsatz bei Arbeiten an den zerstörten Bahngleisen und Unterbringung im Kolosseum
- Lebensmittel von der deutschen Bevölkerung - Bombenangriff und hohe Verluste unter den Häftlingen
- Evakuierung aus Regensbrug und Todesmarsch
- Übernachtung in einem Lager in Haag - Verschwinden der Wachen und Befreiung
- Versorgung und Unterstützung durch eine Deutsche - Unterbringung in einem Krankenhaus in Freilassing
- Liebe zu einer Deutschen - Pläne zur Rückkehr nach Polen
- Exkurs: Sabotageaktionen während der Besatzungszeit
Originator/Copyright holder | Medienwerkstatt Franken |
---|---|
Source(s) | KZ-Gedenkstätte Flossenbürg / Medienwerkstatt Franken |
Usage conditions | Nur mit Einverständnis und Nennung von Archiv bzw. Urheber |
Display format | Interview, Rohmaterial |
Interviewer | Michael Aue |
Camera | Günter Wittmann |
Subtitles for "AGFl_AV.22.0899.mp4"
00:00:00 | CM: Kamera läuft.![]() |
00:00:01 | MA: Es ist heute Samstag, der 20. Juli. Wir sind in Weiden in der Oberpfalz im Hotel Admira.![]() |
00:00:09 | Mein Name ist Michael Aue von der Medienwerkstatt Franken.![]() |
00:00:12 | Und ich führe heute ein Interview mit Herrn Zbigniew Kolakowski aus Polen, der am 13.04.1925 in Bromberg geboren wurde.![]() |
00:00:23 | Er wird heute seine Erfahrung über den Aufenthalt in Flossenbürg und einigen anderen Lagern schildern.![]() |
00:00:30 | IV: Chciałabym teraz, żeby się Pan przedstawił, powiedział kim jest, to jest Medienwerkstatt,![]() |
00:00:36 | pracuję dla Telewizji Frankońskiej też. Tak..![]() |
00:00:41 | ZK: Odrobinę głośniej...![]() |
00:00:42 | IV: Na zlecenie tego Muzeum obozu, byłego obozu koncentracyjnego we Flossenburgu![]() |
00:00:48 | robi z Panem wywiad, powiedział, kiedy jest Pan urodzony... ![]() |
00:00:53 | ZK: 13-ty, 13-ty kwietnia..![]() |
00:00:56 | IV: 14-go...![]() |
00:00:57 | ZK: 13. April... Geboren 13. April, ja..![]() |
00:01:05 | MA: 13. April.. ja... 1925?![]() |
00:01:10 | ZK: Ja, 1925.![]() |
00:01:11 | IV: 1925, to się zgadza, hm. I gdzie jesteśmy. My jesteśmy w hotelu Admira, o tej godzinie, i tak dalej..![]() |
00:01:21 | ZK: Tak, dokumentacja.![]() |
00:01:22 | IV: Dokumentacja. {Räuspert sich}.![]() |
00:01:24 | MA: Der Film ist nur für die Gedenkstätte bestimmt, wir arbeiten auch für die Gedenkstätte.![]() |
00:01:30 | IV: Oni ten.. ten film jest tylko przeznaczony dla muzeum, dla archiwum.![]() |
00:01:36 | ZK: Flossenburga?![]() |
00:01:37 | IV: Hm.![]() |
00:01:39 | ZK: To ciekawe, oni mają materiały.![]() |
00:01:42 | IV: No ale zbierają jeszcze dodatkowo. Er sagt, es ist interessant, weil sie haben eigentlich Filmmaterial.![]() |
00:01:49 | MA: Hm.. aber es ist ganz alt, es ist aus einer lange zurückliegende Zeit. Es ist nicht so gute Qualität. Und wir fangen noch mal an, andere systematisch...![]() |
00:01:57 | IV: Aha..oni mają dużo rzeczywiście materiałów z tych czasów, ale to są czasy bardzo stare i ten materiał, który posiadają jest już nie tej jakości, jak oni by sobie...![]() |
00:02:10 | MA: Gut, meine Kollegen haben schon ein bisschen geschildert, wie das sonst läuft, um welche Themenkomplexe es geht, so ähnlich wie auf dem...![]() |
00:02:19 | IV: Ich? Ich sage es...![]() |
00:02:20 | MA: Und dass Sie ihn mal am Stück ausreden lassen und nur für mich dann immer ganz kurz zusammenfassen..![]() |
00:02:27 | IV: Achso...![]() |
00:02:27 | MA: Nicht, nicht so oft unterbrechen, also nicht sofort, nicht parallell übersetzen...(???)![]() |
00:02:32 | IV: Aha...![]() |
00:02:37 | MA: Im Prinzip ist es gut möglich, dass wenn er zehn Minuten jetzt am Stück erzählt, über seine Kindheit, dann würden wir anfangen einfach mal mit seinem...![]() |
00:02:45 | Wo er geboren wurde, dass er von seiner Familie was erzählt, vielleicht über die Schulzeit, Geschwister, Eltern.![]() |
00:02:53 | IV: I chciałby zacząć od tego, żeby Pan opowiedział, gdzie Pan się urodził, w jakim środowisku,![]() |
00:03:01 | jaka była Pana rodzina, siostry, bracia, co robili rodzice, całe swoje środowisko, w którym Pan był.![]() |
00:03:10 | ZK: Hm.. Czyli familienepizode.![]() |
00:03:11 | IV: Hm. Also Familienepisode.![]() |
00:03:20 | CM: Kamera läuft.![]() |
00:03:22 | ZK: Nazywam się Zbigniew Kołakowski. Urodziłem się 13. kwietnia w 25 roku w Bydgoszczy i od razu przyjście na świat zrobiło mi małą niespodziankę.![]() |
00:03:35 | Dlaczego o tym mówię? Dlatego, że trzy razy powtarza się cyfra 13 w moim życiu.![]() |
00:03:42 | 13-go dnia urodziłem się, dom nr. 13 i godzina przyjścia na świat 13-ta, ze znakiem barana,![]() |
00:03:51 | a więc w rodzinie od razu odkreślono, że będę człowiekiem upartym, jak baran oznacza w znaku zodiaka.![]() |
00:03:59 | No, to się sprawdziło. Należę do tych ludzi i grupy osób, która jest uparta, ale nie ślepo uparta, bez zastanowienia się co będzie robił,![]() |
00:04:10 | tylko jeżeli zaplanuje sobie jakąś rzecz, jakiś plan, stopniowo do tego, bez względu na okres czasu, dochodzi. I to mi się przydało w życiu.![]() |
00:04:22 | Rodzice: ojciec urodzony w domu rzemieślników, dziadek był, pracował w Bygoszczy w fabryce budowy maszt.. yy.. mostów kolei państwowych,![]() |
00:04:38 | niemiecka firma - MAN Liech... Lieberstein. I ojciec przejął zawód dziad.. ojca swojego - ślusarz.![]() |
00:04:52 | I. wojna światowa. Losy ojca rzuciły do Magdeburga. Tam pracował w warsztatach kolejowych i nauczył się tego porządku niemieckiego.![]() |
00:05:07 | Ten porządek, jaki ojciec przejął mieszkając 5 lat na terenie Niemiec, przeprowadził na, i zastosował w życiu familijnym nowej rodziny, którą założył w Badgoszczy z matką, która...![]() |
00:05:25 | A Ojciec, urodził się w Warszawie, muszę zaznaczyć. Matka urodzona w Łowiczu, niedaleko Warszawy.![]() |
00:05:34 | I sytuacja rodziny matki wyglądała w ten sposób, że jej ojciec przebywał w wojsku carskim 25 lat.![]() |
00:05:45 | Wędrował, nauczył się zawodów różnych. I kiedy swoją wędrówkę zakończył na terenie Polski, założył rodzinę.![]() |
00:05:57 | Bylo ich siedmioro dzieci, jedenaścioro dzieci, umarło kilkoro, zostało siedmiu przy życiu: trzech chłopców i cztery dziewczynki.![]() |
00:06:08 | Dziadek nauczył ich jednej rzeczy. Dzieciaki chciały się uczyć w tym czasie. Dziadek miał inny sposób na życie.![]() |
00:06:17 | Losy wojen nauczyły go jednego: człowiek ma być zaradny i mieć zawód w ręku, bo jeżeli w życiu będziesz umiał coś rękoma własnymi wykonać,![]() |
00:06:29 | to pieniądz przyjdzie do ciebie do domu. A więc rób tak, żeby pracując u kogoś, być służącym u kogoś, to unikaj takich sytuacji.![]() |
00:06:45 | Ty masz tak pracować, nauczyć się takich zawodów, żeby każdy przyszedł, kto coś potrzebuje, do ciebie.![]() |
00:06:52 | Ty mu wykonasz pracę i ty będziesz miał pieniądze. Mając pieniądze będziesz miał lepszy sposób na życie i wtenczas możesz sobie kupować książki.![]() |
00:07:01 | I uczyć się tego co ci na myśl przyjdzie, ewentualnie co ci się w życiu przyda. I tak nauczył.![]() |
00:07:10 | Ponieważ był cholewkarzem i szewcem, szewcem jednocześnie, robił buty oficerskie. I teraz gdy wybuchł okres wojen ojciec,![]() |
00:07:21 | dziadek pracował dla armii niemieckiej, później rosyjskiej, znaczy odwrotnie, wpierw rosyjskiej, a później niemieckiej.![]() |
00:07:31 | I takie losy rzuciły ich po.. przez rejony z Polski aż do Rosji i wędrówka zakończyła się w Odessie.![]() |
00:07:39 | W tym momencie kiedy tam nastąpił przewrót rosyjski i zaczął się tworzyć bolszewizm.![]() |
00:07:45 | I jeszcze wcześniej dziadek oglądał wojnę turecko-ormianską, gdzie w Odessie krew płynęła ulicami. Uciekł z terenów rosyjskich do Polski. Koleje już będę omijał.![]() |
00:07:59 | W każdym razie te dwie rodziny się spotkały w Bydgoszczy. Ojciec z Magdeburga, po zakończeniu wojny światowej pierwszej,![]() |
00:08:08 | z kolegą jechali do Polski i zatrzymali się w Bydgoszczy. Mama zatrzymała się w Bydgoszczy. I tu się poznali.![]() |
00:08:18 | Efektem: na świat przyszła córka Danuta, później Zbigniew za dwa lata.Dlaczego Zbigniew i Danuta?![]() |
00:08:26 | Historia Polski w naszej rodzinie zawsze była pielęgnowana i uczono nas o losach naszych przeszłych pokoleń: o Chrobrym, o Kraszewskim.![]() |
00:08:42 | I literatura i zawody przechodziły z rąk dziadków na na synów i nauczono jednego: masz uczyć się zawodu.![]() |
00:08:53 | Ponieważ ojciec był z zawodu ślusarzem przypadło mi w udziale uczyć się tego zawodu. Ale to nastąpiło w momencie kiedy wybuchła II wojna światowa.![]() |
00:09:05 | W okresie międzywojennym ojciec mieszkał w Bydgoszczy, zainteresował się kolarstwem. Nauczył jednego z chłopców, w którym zauważył talent kolarski.![]() |
00:09:18 | To był przyszły mistrz Polski w kolarstwie. Więcej: był u nas i mieszkał u nas. Później ojciec otworzył klub kolarski. Był tam marszałkiem, prezesem tego towarzystwa.![]() |
00:09:29 | I zainteresowania polityką. Tu spotkał się z generałem Thommée. Z nim jeździli i tworzyli tę organizację BBWR – czyli Bezpartyjny Blok Współpracy z Wojskiem, yyy z Rządem.![]() |
00:09:46 | Narodził się okres Józefa Piłsudskiego, oswobodzenie kraju. I ojciec bawił się w tą politykę.![]() |
00:09:56 | Ta polityka nastąpiła w tym okresie, kiedy była tragedia ekonomiczna dla całej Europy, i w Polsce to samo.![]() |
00:10:06 | Był okres, gdzie dzięki tej polityce, ojca wyrzucono z pracy. Żyliśmy przez jakieś 2 lata na zasiłku.![]() |
00:10:15 | Tak, że mama, jak dostała 5 złotych na miesiąc, to musiała tak gospodarować w domu, żeby wystarczyło na wszystko.![]() |
00:10:22 | Później, kiedy się spotkał z generałem Thommée, miał ojcec sytuację o tyle lepszą, że ten zaopiekował się ojcem.![]() |
00:10:33 | Dostał ojciec kierownicze stanowisko w jednostce wojskowej![]() |
00:10:37 | przy budowie polskiego pierwszego czołgu “Łazika“ i innych pojazdów mechanicznych, w Bydgoszczy na ulicy Artyleryjskiej.![]() |
00:10:47 | Ten okres zawodowy ojca polepszył warunki mieszkaniowe, dzieciaki chodziły już do szkoły, zmienialiśmy sobie mieszkania, sytuacja wyglądała nieźle.![]() |
00:11:00 | Do momentu, kiedy nastąpił okres żądań ze strony niemieckiej korytarza tzw. Pomorskiego zdostępem do Prus Wschodnich.![]() |
00:11:12 | Ten moment zaważył na losach Polski i mojej rodziny. Minister Beck powiedział, że Polska od Baltyku odepchnąć się nie da.![]() |
00:11:22 | To zdenerwowało Hitlera, no i wypowiedział wojnę. Okres wojny przerwano. Myśmy jeszcze przedtem wyjechali z Bydgoszczy do Warszawy.![]() |
00:11:35 | Ojciec wcześniej dostał od generała Thommée informację, że jest już przeniesiony służbowo-papierkowo, na Okęcie do fabryki samolotów w Polsce, w Warszawie.![]() |
00:11:48 | A dzieciaki zostaną do czasu ukończenia szkoły w Bydgoszczy. Kiedy dwa tygodnie przed wybuchem wojny przyjechaliśmy do Warszawy, nowe mieszkanie, i problem.![]() |
00:11:58 | Do szkoły nie można się nigdzie dostać. Wszystkie miejsca już były pozajmowane. I mama znalazła dla mnie szkołę w gimnazjium kupieckim.![]() |
00:12:09 | Ja zdenerwowany tym wszystkim powiedziałem, że ja kupcem nie chcę być, bo ja chcę być też ślusarzem, mechanikiem itd. tak jak dziadek, ojciec, teraz ja.![]() |
00:12:19 | Wytłumaczono mi, dzieciakowi 14-letniemu, że: "poczekaj, na pewno po pół roku część dzieci odpadnie w innych miejscach w gimnazjach![]() |
00:12:30 | i wtenczas się dostaniesz do szkoły, na pewno tak będzie". Mieli rację. I tak się zrobiło.![]() |
00:12:36 | Z tym, że nastąpił nowy, szokujący dla mnie rozdział historii wojennej. W momencie, kiedy miałem 1-go września, zdawałem, złożyłem papiery do szkoły,![]() |
00:12:53 | okazało się, że skontrolowano finansowe możliwości rodziców, czy będą opłacać, bo szkoły były płatne.![]() |
00:13:02 | Zawiadomiono tylko tych, których rodzice mieli stały dochód finansowy, dopływ gotówki.![]() |
00:13:10 | Mnie nie powiadomiono o tej sytuacji. I teraz ten okres ojciec ustanowił inaczej.![]() |
00:13:18 | Mówi: “słuchaj, ja otwieram warsztat, zacznę robić uslugi dla ludności powojennej,![]() |
00:13:26 | sporo szkód wojna narobiła, pieniądz będzie w domu. I teraz będziesz u mnie uczył się praktyki ślusarskiej.”![]() |
00:13:34 | W międzyczasie rozkaz władz ros.. niemieckich: można młodzież zatrudniać w szkołach tylko zawodowych czyli Berufsschulen.![]() |
00:13:46 | No i tak się stało, 3-letnią szkołę – Berufsschule, skończyłem. Niemcy o tyle poszli na rękę młodzieży, że otworzyli dodatkową 4 klasę,![]() |
00:14:00 | przygotowującą do po cichu, (taką umową zawartą między profesorami), że to będzie taka przemycana, już humanistyczna, humanistyczne kształcenie młodzieży.![]() |
00:14:16 | A oficjalnie to będzie szkoła zawodowa niby. I tak tajną, tak powiem, lekturą, ucząc się, poznawałem historię Polski już oficjalnie, w statucie u oficjalnych profesorów.![]() |
00:14:32 | Ale okres nastąpił dla mnie przełomowy w momencie, kiedy zdając papiery do gimnazjum Wawelberga, Wawelberga, techniczne kształcenie budowy maszyn,![]() |
00:14:50 | którą notabene, to była niemiecka szkoła, znana na całą, w całej Europie.![]() |
00:14:56 | Ja byłem bardzo zadowolony z tego, że do Wawelberga będę chodził.![]() |
00:15:00 | Wszystkich chłopców, którzy nosili czapki, znane w Warszawie, brązowe takie. No być u Wawelberga to było coś, to już była pozycja dla gimnazjalisty i licealisty.![]() |
00:15:14 | No niestety, tak jak moment w 1939 roku, kiedy zdałem egzaminy do gimnazjum wybuchła wojna, tak teraz sytuacja powtórzyła się u mnie w momencie,![]() |
00:15:28 | kiedy zdając papiery do Wawelberga, 1-go września miałem przystąpić do nauki, usiąść w ławce i uczyć się w szkole, w gimnazjum Wawelberga, w liceum.![]() |
00:15:39 | Okazało się, że miesiąc wcześniej 1-go sierpnia w Warszawie wybuchło powstanie. Efekt: myśmy pracując w warsztacie, dowiedzieli się, że wybuchnie powstanie.![]() |
00:15:54 | Ojciec o godzinie trzeciej zamknął warsztat i ostatnim tramwajem przejechalismy przez most Kierbedzia na Pragę.![]() |
00:16:04 | Praga to oddzielona Wisłą dzielnica warszawska. I o godzinie 15.00 wybuchło powstanie na terenie Warszawy. Praga była wolna od tej tragedii.![]() |
00:16:19 | Z tym, że tragedia rodzinna - siostra nie wróciła z pracy do domu. Ciągle rozpacz, co z Danką, co z Danką? Żyje, nie żyje? Gdzie ona jest?![]() |
00:16:30 | Z tym, że cały czas mieliśmy nadzieję, że ona na pewno dotarła do ciotki,![]() |
00:16:36 | która mieszkała na Krakowskim Przedmieściu i na pewno w tej rodzinie jest, czyli już ma jakieś oparcie familijne, tam jakąś pomoc.![]() |
00:16:44 | To się sprawdziło. Po wojnie dopiero się dowiedziałem o tych całych sytuacjach.![]() |
00:16:50 | Na razie o mnie i mojej sytuacji zad.. zdecydowała hmhm.. maszyna wojenna i efekt zarządzeń władz niemieckich.![]() |
00:17:06 | Kiedy 28. sierpnia na podwórko, gdzie myśmy przebywali - mieszkańcy bloków sąsiednich na przestrzeni wolnej między zabudowaniami, które tworzyły budynki.![]() |
00:17:22 | Momentalnie w bramach wszystkich pojawili się Niemcy uzbrojeni jak to się mów po zęby, z automatami w ręku.![]() |
00:17:30 | I jeden z oficerów wyszedł na środek i oczywiście zapowiedział rzecz, która przeraziła momentalnie wszystkich:![]() |
00:17:41 | “Macie pięć minut, wszyscy mężczyźni od 14-tu lat do 65-ciu mają się stawić na podwórku.![]() |
00:17:52 | Macie 5 minut czasu. Kogo zastaniemy w czasie kontroli w mieszkaniu, zostanie na miejscu rozstrzelany”.![]() |
00:18:00 | Możecie państwo sobie wyobrazić co się działo: szok, panika, płacz, rozpacz. Ci co byli na podwórku już nie mieli prawa wejścia do do do domu.![]() |
00:18:10 | I ustawiono nas w kolumnę, wyprowadzono na ulicę i do koszar wojskowych. W koszarach zakwaterowano nas na pustym placu, ale z daleka były jakieś baraki, szopy właściwie.![]() |
00:18:26 | I nas skierowano w tym kierunku zostawiając już bez opieki niemieckiej, bez kontroli tych.. żołnierskiej.![]() |
00:18:35 | Ale tu po raz pierwszy zobaczyłem rzecz, która przeraziła mnie. Po lewej stronie zobaczyłem ludzi,![]() |
00:18:42 | którzy swoim wyglądem tworzyli grupę do krańca wykończonych ludzi, żebraków jakiś w łachmanach. Mówiąc szczerze budzili wstręt.![]() |
00:18:57 | I oni coś do nas krzyczeli. Nie bardzo rozumiałem o co tu chodzi. Dopiero po chwili, kiedy część naszej grupy weszła do tych szop, momentalnie stamtąd uciekła.![]() |
00:19:10 | Oni nas przestrzegali żebyśmy nie szli tam, bo tam było pełno pcheł.![]() |
00:19:14 | Ci, którzy weszli do tych szop, całe ciało mieli pogryzione przez pchły, a ci, którzy nas ostrzegali, to byli jeńcy radzieccy.![]() |
00:19:25 | {Schweigt und kämpft mit Tränen} ![]() |
00:19:30 | IV: Ja od razu tłumaczę, o co chodzi. Ok. Er hat jetzt ganz ausführlich über die Familie der Seite des Vaters und der Mutter erzählt.![]() |
00:19:46 | Wie sie sich kennengelernt haben. Am Schluss als der Vater aus Magdeburg zurück gekommen ist und wollte sich ein neues Leben aufbauen in Bromberg.![]() |
00:19:57 | Und die Mutter aus Russland, aus Odessa, nach Polen auch gekommen ist, haben sie sich in Bromberg kennengelernt und die Familie gegründet. Er hat noch eine Schwester, Danuta heißt sie.![]() |
00:20:10 | Und dann hat er erzählt, wie sie ...wywieźli z podwórka. To ojciec był z Panem?![]() |
00:20:23 | ZK: To mogę zacząć?![]() |
00:20:25 | IV: Ja.. No niech Pan da.. Bo on chciałby jakieś pytania zadać..![]() |
00:20:30 | ZK: Tak. Ojciec został w mieszkaniu, ponieważ znał doskolale, pięknie mówił językiem niemieckim.![]() |
00:20:37 | IV: Sein Vater ist in der Wohnung geblieben, weil er sehr gut Deutsch gesprochen hat.![]() |
00:20:41 | ZK: I w czasie kontroli przyszedł do mieszkania stary Niemiec z młodym.![]() |
00:20:47 | IV: Und während sie sie kontrolliert haben, ob noch jemand in der Wohnung zurückgeblieben ist, kam ein älterer Deutscher mit einem jungen.![]() |
00:20:56 | ZK: A ojciec położył, leżąc w łóżku ...![]() |
00:20:59 | IV: Niech Pan dalej opowiada, ja mam nie tłumaczyć...![]() |
00:21:03 | ZK: Sytuacja wyglądała w ten sposób, że ja wszedłem na teren koszar niemieckich bez ojca, który w tym czasie został w mieszkaniu.![]() |
00:21:14 | I w ten moment weszło do mieszkania dwóch Niemców, jeden starszy, już ponad sześdziesięciokilkoletni z młodym Niemcem.![]() |
00:21:25 | Zobaczyli ojca i po niemiecku do ojca: “I co ty tu robisz w mieszkaniu? Rozkaz był, miałeś się stawić na podwórku!”![]() |
00:21:31 | A ojciec odpowiedział do niego czystym, pięknym językiem literackim, mówiąc, że jest chory i że nie może wstać z łóżka i tak dalej.![]() |
00:21:40 | Niemiec zaskoczony, że Polak do niego mówi w języku niemieckim i pyta się: “Kim jesteś, Niemcem?”![]() |
00:21:46 | Ojciec mówi: Nie. Ja pracował... “A skąd znasz niemiecki?” Ojciec opowiedział historię swoją, że był przez okres 5 lat w Niemczech, zna niemiecki.![]() |
00:21:55 | I tutaj nastąpiła kontrola: “W Magdeburgu? A gdzie pracowałeś?” Ojciec mówi, w jakiś takich warsztatach kolejowych, to przy tej trzeciej ulicy. Tu ojciec nazwał ulicę.![]() |
00:22:07 | Ten mówi: “Tam byłeś?” Zgadza się. “Bo ja też jestem z Magdeburga.” I nastąpiła wymiana spostrzeżeń w lokalizacji.![]() |
00:22:16 | I ojciec dopowiedział, że mówi, że jeszcze po pracy chodziłem do piwiarni takiej a takiej.![]() |
00:22:21 | No Niemiec zaskoczony, że on do tej samej piwiarni chodził i do tego młodego mówi:![]() |
00:22:26 | “Słuchaj zostaw tego starego dziada, mówi, chodź”. Przypadkowi znając język niemiecki ojcu uratowała życie.![]() |
00:22:35 | Nie wiem czy warto o tym wspomnieć, że podobną sytuację ja miałem, ale o tym później.![]() |
00:22:42 | Teraz sytuacja … zakończyłem o więźniach rosyjskich. To był przerażający widok.![]() |
00:22:50 | Popatrzyłem na nich nie zdając sobie sprawy z tego, że niedługo będę zupełnie podobny do nich.![]() |
00:23:01 | Ale to nastąpiło po tym, jak nas wyprowadzono z koszar na tereny przez most Kierbedzia na stronę warszawską, gdzie odbywało się powstanie.![]() |
00:23:13 | Patrzałem na palone domy, palone w hali targowej, Hala Mirowska w Warszawie. Tam palono jeszcze trupy.![]() |
00:23:22 | Codziennie dymy szły, zapach spalonych ludzi. I wyprowadzono nas na przedmieście, na Wolę i do.. wpędzono do kościoła.![]() |
00:23:34 | Tam zebrano różne grupy z różnych dzielnic, na tym terenie. I druga rzecz, że w tym miejscu Niemcy wyłapywali wszystkich powstańców.![]() |
00:23:49 | O tyle mieli ułatwioną sytuację, że każda grupa sprowadzana z dzielnic miasta była ubrana mniej więcej tak jak każdy w tej chwili tutaj z nas, w ubraniu, w którym wyszedł z mieszkania.![]() |
00:24:02 | Powstańcy natomiast, kiedy już miesiąc czasu trwało powstanie,![]() |
00:24:07 | mieli na sobie ślady niewyspania, zarośnięci, brudni, poszarpane ubrania, widać, że brali udział w powstaniu.![]() |
00:24:17 | Tych Niemcy bardzo szybko wyłapywali i rozstrzeliwali na miejscu.![]() |
00:24:22 | Tragedia opisywana jest w historii walk powstańczych, więc nie będę o tym wspominał, bo jest bardzo obszerny materiał.![]() |
00:24:30 | Ale naszą grupę zamknięto na noc w kościele. Powiedziano tylko tyle, że proszę: kto chce skorzystać z toalety,![]() |
00:24:39 | macie w tej chwili tylko teraz wyjątkową okazję, na noc kościół będzie zamknięty, nikt z kościoła nie wyjdzie."![]() |
00:24:47 | Teraz proszę sobie wyobrazić, że jest tysiące ludzi w kościele: dzieci, chorzy, ranni, kobiety, mężczyźni, dziewczęta, chłopcy.![]() |
00:24:57 | Następuje tragedia. W miejscu katoli.. dla katolika świętym, trzeba załatwiać potrzeby fizjologiczne.![]() |
00:25:08 | Ciemno, noc, echo ludzkich cierpień w tych olbrzymich przestrzeniach roznosiło się, i ciemność. No niewyobrażalna historia.![]() |
00:25:25 | To się przeplatało z płaczem, histerią niektórych, bo i tacy się znaleźli.![]() |
00:25:31 | Rano otworzono kościół, wyprowadzono nas na przed teren przed kościołem, i zrob.. ustawiono w kolumnę mężczyzn.![]() |
00:25:41 | Ja miałem pierwszy przypadek, który zadecydował o tym że żyję. Mianowicie: Niemiec podszedł i położył mi rękę na plecach i krzyknął: “Cała grupa 15 kroków do przodu.”![]() |
00:26:01 | Kolumnę rozłączono na dwie części. Jedna grupa odsze.. odeszła do przodu,![]() |
00:26:07 | naszą grupę w tył zwrot i wymaszerowaliśmy na tory kolejowe i wywieziono nas do Pruszkowa, Durchlager 121.![]() |
00:26:20 | Tam w Pruszkowie, w warsztatach kolejowych zobaczyłem nową tragedię - ludzi, którzy wcześniej byli zebrani z wszystkich dzielnic Warszawy, rannych olbrzymia ilość.![]() |
00:26:35 | I zapowiedź, że: “Tutaj jesteście tylko przejściowo. Będą podstawiane wagony, pociągi, proszę wsiadać do każdego z tych pociągów, który wam będzie odpowiadał.”![]() |
00:26:48 | Niemcy tutaj byli dla nas stosunkowo łagodni i próbowali słownie wytłumaczyć daną sytuację.![]() |
00:26:56 | Mianowicie: “Jeden pociąg będzie jechał do Bauera na tereny gospodarcze. Kto chce pracować na roli, proszę bardzo, nikt nikomu nie będzie przeszkadzał.![]() |
00:27:07 | Kto chce pracować w zawodzie, w warsztatach kolej.. yyhh.. mechanicznych, czy gdzieś w fabrykach, będzie pociąg specjalnie podstawiony i możecie do tego pociągu wsiadać.![]() |
00:27:18 | Dla waszej informacji: nikt tu nie zostanie. Brak jest jedzenia, brak jest możliwości wyspania, kontroli, higieny.![]() |
00:27:27 | Stąd musicie wszyscy wyjechać. Od was zależy gdzie pojedziecie“.![]() |
00:27:31 | No i my jak stado baranów wsiedliśmy sobie do pociągu, który miał jechać do bauerów, do gospodarstw rolnych.![]() |
00:27:41 | Okazało się, że po otwarciu wagonów, ale wagony były zamknięte i dopiero po trzech dniach, ten wagon otworzono. Bez picia, bez jedzenia i w wagonie 60 osób.![]() |
00:27:53 | Tak jak ludzie stali grupami: familie, i pomieszanie: i dzieci, dziewczyny i chłopcy, starzy i młodzi.![]() |
00:28:02 | I też to samo co w kościele - sprawa potrzeb fizjologicznych! Ktoś miał nóż, ktoś miał jakąś butelkę, te potrzeby były jakiś w ten sposób zaspokajane {Reibt sich an der Schläfe} .![]() |
00:28:15 | Efekt: po trzech dniach, kiedy otworzono wagon, zobaczyłem, że jesteśmy na skarpie. Po prawej stronie drzwi, w terenie zobaczyłem baraki szare.![]() |
00:28:28 | Kobiety chodzące, jedne w chustkach na głowie, drugie nie. Jakieś dzieci koło nich. I te ubrania były w pasy szaro-błękitne jakieś, brudne jakieś.![]() |
00:28:45 | Nie wiedziałem - potem się dopiero dowiedziałem, że to był obóz w Ravensbrück. Do miesz.. wagonów poszła przyszła informacja: „wszystkie kobiety i dzieci mają opuścić wagon.“![]() |
00:28:57 | Rozpacz, tragedia, rodziny rozłączane, dzieciaki trzymające się ojców. Wyrzucono wszystkich, potem już w brutalny sposób. Zamknięto wagon, pociąg ruszył. ![]() |
00:29:11 | Po paru godzinach wagony otworzono, przed oczami zobaczyłem półkole esesmanów z automatami w ręku i psy. Jazgot psów wcześniej już było słychać.![]() |
00:29:23 | Po lewej stronie zobaczyłem wysoki mur, wieżyczkę i jakieś zakłady stolarskie, poukładane sztaby drzewa, deski. I w pierwszym momencie przerażenie.![]() |
00:29:37 | Ujadanie psów, druty kolczaste, reflektor, karabin maszynowy. O Boże, jesteśmy w obozie.![]() |
00:29:45 | Wyprowadzono nas koło muru, weszliśmy na teren przez bramę, nad którą była jakaś wieżyczka.![]() |
00:29:53 | Weszliśmy na teren, dziwna rzecz, piękne słońce, zabudawania malowane na biało,![]() |
00:30:01 | z daleka w półkolu baraki, czyściutko, malowane na zielono, futryny okien na czerwono i żadnych ludzi. Tylko my.![]() |
00:30:12 | Po lewej stronie jakieś budynki, komin, centralne ogrzewanie, z tyłu las. I zostawiono nas.![]() |
00:30:21 | Wartownicy gdzieś zginęli, czekamy, nic się nie dzieje. W pewnym momencie zza baraków zobaczyliśmy grupę pięciu więźniów pchającą platformę samochodową.![]() |
00:30:35 | Na niej schody i obok szło czterech mężczyzn, dwóch oficerów i dwóch cywili.![]() |
00:30:43 | Szybko się połapałem, że to są Niemcy, dlatego że ci dwaj cywile mieli te takie kapelusze jak myśliwi mają, z jakimś tam piórkiem czy szczeciną na opasce kapelusza.![]() |
00:30:57 | Weszli na platformę i otrzymujemy informację. Przemawiał komendant. Tłumaczył jeden z tych cywili:![]() |
00:31:08 | „Jesteście w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen. Dla waszej informacji: zapomnijcie o tym, że stąd wyjdziecie żywi, to jest komin, najwyżej dym z was przefrunie do Polski.![]() |
00:31:27 | Stąd nie wyjdziecie. Jeżeli chodzi o dyscyplinę. Co kto ma, żadnych jedzeń tutaj nie będzie osobnych.![]() |
00:31:37 | Kto co ma z jedzeń, z żywności, proszę zostawić na platformie. Kto co ma z żyw.. jakichkolwiek precjozów, dostanie kopertę.![]() |
00:31:46 | Ma wrzucić do tej koperty, i proszę zapamiętać, że należy wpisać dokładnie swoje nazwisko, imię, adres, datę urodzenia,![]() |
00:31:56 | żeby nie było historii przy wręczeniu wam z powrotem dokumentów, że ktoś coś wam ukradł, albo wam zabrakło“.![]() |
00:32:06 | To w tym momencie konsternacja. Dopiero mówił, że stąd żywi nie wyjdziemy, a teraz mówi, żebyśmy dokładnie zapisali wszystko jak będziemy wychodzić.![]() |
00:32:18 | No przerażenie, no co za głupoty opowiada, wiemy, że jest śmierć. To nas tylko przekonało.![]() |
00:32:25 | I teraz każdy, co kto miał, wszystko prędko psuł, likwidował, żeby im nie dać nic do ręki.![]() |
00:32:32 | I w tej kolonie, grupie, było osób było kilkaset, no to każdy rzucał na ziemię, to co tam miał cennego![]() |
00:32:38 | i grzebał butem w ziemię, zasypywał ziemią i na tym się skończyło, im nie damy.![]() |
00:32:45 | Ja na przykład miałem tornister, w którym miałem pól litra spirytusu. Mama mi go przygotowywała zawsze.![]() |
00:32:51 | To taki był plecak rezerwowy, w razie czego, jak mnie złapią. Efekt był taki, że ja dopiero ten plecak otworzyłem w obozie.![]() |
00:33:00 | Miałem dwie konserwy rybne, pół litra spirytusu, kawałek skóry na zelówki, mydło schichta i zegarek, pamiętam, kieszonkowy.![]() |
00:33:13 | Kiedy otworzyłem i poczęstowałem kolegów i jeden z nich mówi: „słuchaj, ten zegarek nic nie wart. Masz ode mnie inny.“![]() |
00:33:23 | Ja obciąłem, ktoś miał nóż, obciął tę kostkę mydła na pół. Ja za zegarek dałem mu pół kostki tego mydła schichta.![]() |
00:33:32 | Wydrążyłem nożem dziurę w tym mydle i włożyłem od niego otrzymaną Omegę.![]() |
00:33:39 | Wcisnąłem te resztki mydła, naplułem, za.. za.. zaśliniłem te miejsce po przykryciu, tak jakbym tym mydłem się mył.![]() |
00:33:48 | I w ten sposób ten zegarek przez kolejnych osiem kontroli przemyciłem.![]() |
00:33:56 | Efekt jeszcze tego typu, że jak myśmy znali ten.. hhh.. jak myśmy z tej kolumny weszli do baraków i zaczęto nas już teraz yy..kontrolować.![]() |
00:34:13 | Z tym, że: „rozebrać się do naga“, na marynarkę położoną na ziemi, resztę ubrania trzeba załadować w marynarkę,![]() |
00:34:24 | zawiązać rękawami, tą kopertę położyć na miejsce i podejść do biur.. do stołu.![]() |
00:34:30 | Tam zdawało się tą kopertę. Niemiec wpisywał nazwisko z koperty do swojej księgi. Ubrania rzucał na kupę, gdzieś tam w kąt sali.![]() |
00:34:43 | Z tym wolno nam było teraz przejść do następnej sali zabierając ręcznik, 10 papierosów i mydło i własne buty.![]() |
00:34:53 | Kiedy weszliśmy do następnej sali, strzyżenie. Pozbyliśmy się całego owłosienia na ciele.![]() |
00:35:01 | I teraz jeszcze obrzydliwa sytuacja, bo osobista kontrola, czy w ciele nie przenosimy czegoś, kontrola z lampą w dodatku.![]() |
00:35:14 | Potem dopiero wprowadzono nas do następnej izby, tam prysznice. Tu mi ukradli buty, ręcznik, mydło zostało. Papierosy zginęły.![]() |
00:35:25 | I dopiero wtenczas wyprowadzono do innego baraku i tam nam dano papierową koszulę, worek taki jakby od cukru czy od wapna, pościnane narożniki i miejsce na głowę.![]() |
00:35:40 | To było zamiast piżamy, koszuli, coś w tym sensie, oczywiście kalesony dali, spodnie w pasiaki, bluza w pasiaki, okraglą czapkę w pasiakach.![]() |
00:35:51 | I wyprowadzono nas na pole, ustawiono w pięciu rzędach i skierowano do innego baraku 54.![]() |
00:36:05 | Tutaj dano nam taśmę z numerami, które wpisywano do rejestru, do księgi. Podać nazwisko, imię, datę urodzenia, skąd przybyłeś.![]() |
00:36:19 | I na mojej taśmie, którą mi dano, beżowej, był czerwony trójkąt i numer 85625,![]() |
00:36:29 | czyli nie miałem już nazwiska, od tej pory byłem więźniem 85625. Tego się do końca życia nie zapomni.![]() |
00:36:40 | Dlaczego o tym mówię? Dlatego, że ja mieszkając w Bydgoszczy, chodząc do szkoły miałem kolegów Niemców.![]() |
00:36:51 | Z nimi się znałem i ten język i liczby niemieckie dla mnie były znane, nie było żadnych trudności.![]() |
00:36:58 | Jak się szło do sklepu, to się albo mówiło po polsku czasami albo po niemiecku, że tam pół funta albo ćwierć kilo, po niemiecku albo po polsku.![]() |
00:37:07 | Ja te wyrażenia takie podrzędne znałem.![]() |
00:37:10 | W momencie natomiast, gdy trafili do obozu ludzie z Galicji, z Kongresówki, ze wschodnich granic, którzy nie słyszeli w ogóle języka niemieckiego,![]() |
00:37:20 | to był straszny problem. Dlaczego o tym mówię? Dlatego, że to decydowało w niektórych wypadkach o jego ich życiu.![]() |
00:37:29 | Mianowicie kiedy przyszyty nurmer, ustawiono nas w kolejce, wyprowadzono na Appellplatz, kapo krzyczy:" 85625 komm zu mir"!![]() |
00:37:42 | Ja zrozumiałem, że mam wyjść z szeregu, podejść do niego, stanąć trzy metry przed nim, zameldować się, że heftling numer … stoi do apelu.![]() |
00:37:55 | Ale gdy trafiło to na człowieka, który pierwszy raz słyszał niemiecki język, nie wiedział o co chodzi.![]() |
00:38:02 | Któryś z kolegów pomagał mu, acha, zobaczył, że kolega ma ten numer, którego Niemiec kapo wrz.. krzyczy, woła.![]() |
00:38:09 | Wypchnięto go z szeregu, idź do niego, bo on cię woła. Co z tego, że on podszedł do tego Niemca, ale teraz nie wie co ma powiedzieć, bo nie umiał czytać tego numeru.![]() |
00:38:20 | W tym momencie {hebt rechte Hand} kapo dawało mu kijem w głowę. Z bólu zakrył rękoma głowę, dostał po rękach drugi raz,![]() |
00:38:28 | opuścił ręce, dostał trzeci raz w głowe - ale to nie było uderzenie sobie dla zabawy. To było uderzenie takie, po którym padał nieprzytomny na ziemię.![]() |
00:38:39 | Tak zaczęło się przywitanie więźnia - heftlinga z numerem obozowym w Sachsenhausen.![]() |
00:38:49 | Żeby było zabawniej, jak oni to nazywali, to kolumna musiała szybko maszerować i wywoływali z kolumny numer.![]() |
00:38:57 | Dobrze, że trafiło na człowieka młodego, sprawnego, który wyskakiwał, jakoś się wybronił z numerem ewentualnie.![]() |
00:39:05 | Ale co zrobić z człowiekiem, który był chory? Łapał powietrze, nie mógł nadążyć, wstawał, został bity, upadał, i trup. Pierwszy raz spotkaliśmy się z tym co się dzieje.![]() |
00:39:22 | Jeszcze jeden moment - kiedy staliśmy w kolumnie, jeszcze wcześniej, kapo podszedł i do któregoś tam z kolegów o coś tam zapytał, coś takiego i uderzył go.![]() |
00:39:35 | Efekt był piorunujący. Niemiec zwalił się z nóg na ziemię. Trafił na boksera. Ten mu po prostu pieścią oddał w szczękę, znokautował Niemca.![]() |
00:39:47 | I ten moment nie zapomnę do końca życia. Wszyscy kapo momentalnie rzucili się na niego i zatłukli go na śmierć kijami.![]() |
00:39:57 | W pierwszym momencie, kiedy Niemiec upadł, wszyscy więźniowie się roześmiali. Później nikt się nie śmiał {schweigt und trinkt Wasser} Czyli.. już?![]() |
00:40:22 | MA: Ok..![]() |
00:40:24 | ZK: Więc moment został zapamiętany przeze mnie do końca życia. Tak jak powiedziałem, że nikt się.. przestał się śmiać. To się już skończyło.![]() |
00:40:34 | Wiedzieliśmy, że ci kapo, którzy mają zielone winkle, to byli bandyci, to byli wyrokowcy.![]() |
00:40:43 | I mówiąc szczerze ja nie bardzo przypominam sobie, były wyjątki - kiedy widziałem, gdy esesmann zabijał w obozie.![]() |
00:40:54 | To robili kapo. I teraz dlaczego mówię o tym co kapo robili?![]() |
00:41:01 | Kapo był takim samym więźniem jak ja, z tym, że miał funkcję, i żeby na funkcji się utrzymać, nie być karanym ewentualnie i ponosić jakieś konsekwencje za zbrodnię,![]() |
00:41:18 | którą on popełnił i dostał się do obozu, pilnował tej funkcji i dopuszczał się do ohydnych zbrodni, na przykład gdy był głodny.![]() |
00:41:29 | Jeżeli my w obozie dostawaliśmy 10 dkg chleba na śniadanie, 10 dkg na kolację, obiad erzac-zupa, nie wiadomo z czego.![]() |
00:41:37 | Tak jak mieliśmy oo zupy, która była, albo to posiekana miotła dozorcy zamia..zamia.. zamiatającego ulicę,![]() |
00:41:45 | to nie wiadomo było, czy to były witki brzozowe, czy co. Najlepszą zupą, którą jadłem w obozie to była z brukwi.![]() |
00:41:53 | Bardzo często była pietruszka, no meczo..moczopędna. Więc były tego rodzaju historie.![]() |
00:42:00 | Nigdy człowiek nie był najedzony. Wieczny głód. I organizm zaczął spalać tłuszcz, który organizm miał w sobie.![]() |
00:42:10 | I fachowcy od sytuacji żywnościowej jeńców, więźniów w obozach koncentracyjnych określali to specjalnie .. specjalnym terminem.![]() |
00:42:24 | Nie pamiętam jak to się nazywało. W każdym razie organizm zjadał sam siebie po prostu.![]() |
00:42:32 | Mnie doprowadził do tego, że najszerszym miejscem na mojej nodze to była główka stawu kolanowego.![]() |
00:42:44 | Na biodrach mogłem sobie położyć dłonie zwinięte w pięści i jeszcze kości wystawały. Ale to bylo później.![]() |
00:42:53 | Na razie jesteśmy w Sachsenhausen. Sytuacja postępowania kapo z więźniami.![]() |
00:43:03 | Acha, i wracając do tego o tym jedzeniu jeszcze. Niemiec dlaczego zabijał heftlinga?![]() |
00:43:11 | Dlatego, że on w raporcie brał sobie przydział chleba, podawał, że ten zginął, ale przydział chleba on zjadał.![]() |
00:43:20 | Jak był głodny zabił trzech, miał 30 dkg chleba na śniadanie, to samo robił na kolację.![]() |
00:43:26 | Tak traktowano w obozie, w moim przypadku pozycje kapo. Co za problem - Niemcy na to przyglądali się, i to ich nie interesowało.![]() |
00:43:39 | Zapowiedź kap.. komendanta obozu była: wyjdziecie przez komin. Więc on wiedząc o tym, że on też może przez komin wyjść, musi pilnować swojej funkcji.![]() |
00:43:51 | I miałem okazję zobaczyć w Sachsenhausen grupę więźniów skutych łańcuchami.![]() |
00:43:57 | Oni mieli na sobie, na .. jak ja miałem na pasku beżowym numer, oni mieli kółka czerowo-białe.. czarne.![]() |
00:44:09 | Dopiero się później dowiedziałem, że to byli skazani na śmierć. Nie mieli żadnych praw.![]() |
00:44:14 | Nie mieli prawa przebywania w baraku i czy był deszcz czy śnieg, czy zima czy lato. Ta grupa z tym numer..z tym oznakowaniem była przeznaczona na śmierć.![]() |
00:44:25 | I tą grupę Niemcy wykorzystywali, jak się dowiedzialem, na załadowywanie do samochodu i wywiezienia w miejsca niewybuchów i do zbierania tych niewybuchów.![]() |
00:44:36 | I jeżeli nie o niezbyt precyzyjnie się tym obchodzili, bomba wybuchała, oni ginęli.![]() |
00:44:43 | I był moment, o którym się dowiedziałem, że podobno wpadli na pomysł więźniowie, żeby zamiast zginąć, zginęli Niemcy przy tym.![]() |
00:44:54 | Ogłosili, że znaleźli złoto w jakichś ruinach. Niemcy wpadli tam do nich, i oni w tym momencie zdetonowali bombę.![]() |
00:45:02 | Jak my mamy zginąć, niech zginą i Niemcy. Później Niemcy byli już bardziej ostrożni. Ale o tym fakcie się dowiedziałem, o sytuacji obozowej jaka panuje.![]() |
00:45:12 | Teraz Niemcy jeszcze nie wiem.. Nie wszyscy o tym później po wojnie wiedzieli, że Niemcy wprowadzili system oznakowań.![]() |
00:45:20 | Te trójkąty, o których ja powiedziałem, że miałem czerwony, zielone mieli wyrokowcy, bandyci, np. ci badacze pisma świętego mieli fioletowe.![]() |
00:45:31 | Żydzi mieli kształt trójkąta: czarny i żółty i różnego rodzaju skrzyżowania tworzące gwiazdę: i tam byli albo Żyd z Niemką, albo Niemka z Żydem, małżeństwo.![]() |
00:45:46 | Tych też umieszczano w obozach i odpowiednio likwidowano. To były takie..pro.. to była olbrzymia tabela, pełna informacji, na pewno znana w historii.![]() |
00:45:56 | Wracając do mojej sytuacji. Z Flossenburga.. z Sachsenhausen, po tej historii marszu na około i biegania przez więźnia, który nie umiał powiedzieć swojego numeru.![]() |
00:46:12 | Wieczorem dostaliśmy jakieś jedzenie, zamknięci w baraku. Rano zbiórka i odmaszerowaliśmy do fabryki samolotów Henkla, 7 km od Sachsenhausen.![]() |
00:46:25 | Dwa tygodnie kwarantanny i w pewnym momencie tam budowaliśmy sobie jeszcze 7-mio, 5-cio piętrowe łóżka drewniane.![]() |
00:46:35 | I w pewnym momencie usłyszeliśmy z daleka jakiś łomot, szum coś w kierunku zbliżający się do nas.![]() |
00:46:43 | Okazało się, że trafiła grupa więźniów 10.000 Belgów, Holendrów w drewnianych sabotach. Pierwszy raz zobaczyłem więźniów w takich butach.![]() |
00:46:54 | I to była grupa, która miała numery już 120.000 plus tam końcówki. Czyli w ciągu dwóch tygodni, jak myśmy przyszli, majac 85.000, za dwa tygonie była już grupa 120.000.![]() |
00:47:10 | Więc jak szybko następował nabór więźniów do obozów koncentracyjnych, to daje do myślenia.![]() |
00:47:16 | Tam po dwóch tygodniach wróciliśmy do Sachsenhausen. Krótka kontrola i następnego dnia zbiórka - przydział na apelplacu, bochenek chleba.![]() |
00:47:30 | Boże kochany, tyle chleba, taki był duży kawałek. I każdy z więźniów zaczął prędko odrywać te skórki chleba i gryźć - głód.![]() |
00:47:44 | Ja byłem na tyle, nie wiem, przytomny, znając już ten rygor niemiecki i ojca, że ten rozkaz i tam z domu uważaj,![]() |
00:47:55 | że Niemcy pod tym względem byli z jednej strony bardzo honorowi, z drugiej strony byli bardzo dokładni i nie było przypadku jeżeli powiedział coś, żeby nie dotrzymał słowa.![]() |
00:48:08 | Ja znając to już od małego, jak oni powiedzieli, że macie przydział chleba,![]() |
00:48:14 | wiedząc, że na śniadanie dostaję 10 dkg., na kolację 10, to sobie paznokciem na tym chlebie porobiłem kreseczki.![]() |
00:48:21 | Acha, śniadanie tyle, kola.. obiad ten.. kolacja tyle, obiad może dwie kromki.![]() |
00:48:28 | Wyliczyłem z tego oznakowania, że ja mam przydział chleba na trzy dni.![]() |
00:48:34 | I teraz tylko ten kawałek sobie do tej kreski zjadłem i za pazuchą ten chleb trzymałem. Inni jedli do oporu, inni byli przezorni. Mówiłem do nich, niekórych.![]() |
00:48:46 | Okazało się, że ja miałem rację. Z tym, że jadąc w transpocie już teraz w wagonie znalazłem sobie miejsce.![]() |
00:48:54 | Zobaczyłem gdzie jest lokomotywa i od razu usiadłem do wagonu z tyłu,![]() |
00:48:59 | kierunek jak była do przodu lokomotywa, to z tyłu wagonu, żeby przez ludzkie ciała, jak będzie wiatr przewiewał,![]() |
00:49:08 | ja miałem trochę osłony tego, i w samym narożniku, żeby się nie kiwać. Nie wiem, no taki jakiś instynkt zachowawczy i po cichu, w tym kąciku, ten chleb sobie gryzłem.![]() |
00:49:22 | I to był znowu transport trzydniowy. Dlaczego tak było. Transport jechał i zatrzymywał się, jechał, zatrzymywał się.![]() |
00:49:31 | Później się zorientowaliśmy, że to powodowało pozrywanie torów kolejowych, przerwy, naprawy torów i powoli tam, kto się przejmował, że więźniowie w wagonach są.![]() |
00:49:42 | Umrze to umrze, pociąg pojedzie dalej.![]() |
00:49:44 | Dopiero kiedy wagon otworzono, zobaczyłem, że jesteśmy na olbrzymiej hali, naprawa wagonów kolejowych.![]() |
00:49:54 | Tory na prawo, tory na lewo, w środku winda, po której wagon wstawiano i przesuwano odpowiednio na prawo czy na lewo.![]() |
00:50:02 | Dowiedziałem sie, że jesteśmy w Reichsaufbesserungswerke w Dreźnie. Tutaj przywitanie przez komendanta obozu. Kary.. katy... yyy.. karykatura Hitlera.![]() |
00:50:19 | Uczesany oczywiście tak jak Hitler, z wąsikiem, bryczesy, cholew.. buty z cholewami.![]() |
00:50:26 | Po prostu trudno się było powstrzymać od śmiechu, chociaż czlowiek bał się, że jeżeli się uśmiechnie, to dostanie lanie.![]() |
00:50:34 | Powiedział nam przez tłumacza, że tak: "Tu stoją majstrowie. Każdy z nich powie jaki jest ma zawód i teraz kto z was umie ten zawód, niech stanie w szeregu przed tym cywilem".![]() |
00:50:50 | No więc tak: tu kowal, tu hydraulik, tu stolarz, tu malarz, tam jeszcze jakiś tam inny zawód. No i myśmy w rzędach poustawiali się.![]() |
00:51:00 | Ja miałem do wyboru: albo być ślusarzem albo spawaczem, bo pracując u ojca w warsztacie miałem o tyle dogodnie,![]() |
00:51:07 | że nauczyłem się i zawa.. zawodu, nie tylko samego ślusarza, ale i kowalstwo i spawalnictwo i tokarka i frezarka, czyli obróbka maszynowa metalu.![]() |
00:51:19 | Zastanawiałem się, gdzie podejść. Spawanie to karbid, gaz - nie bardzo mi to odpowiadało i wiedziałem, że głód mlekowy, przy acetylenie, trzeba mleko pić itd.![]() |
00:51:33 | Poszedłem do ślusa.. ślusarza. Niestety zrobiłem błąd. Trafiłem na komando Liebscher – nazista, Niemiec. Prał po twarzy Niem.. Pola.. więźniów, bił przy każdej okazji.![]() |
00:51:47 | Przypadek zrządził, że uciekłem z tego komanda.![]() |
00:51:52 | Ale powód był następujący: koledzy, którzy pracowali przy hydraulice i naprawie klocków hamulcowych, po ich demontażu i naprawie,![]() |
00:52:04 | wymiana zużytych klocków na nowe, tak jakoś zdejmował klocek, że złamał sprężynę, która dociskała klocki do koła wagonu.![]() |
00:52:15 | Ze strachu podleciał do mnie, wiedział, że ja umiem spawać i mówi: “Zbyszek pomóż mi, pospawaj to, bo przecież oni mnie zabiją do choroby, przecież to sabotaż.”![]() |
00:52:24 | Ja pożyczyłem aparat spawalniczy od znajomegospawacza i prędko mu tam w kąciku, usiadłem i pospawałem tą sprężynę.![]() |
00:52:36 | To była płaska sprężyna. I ponieważ przy pracy silnika spawalniczego powstaje pewien szum, na tyle głośny,![]() |
00:52:46 | że nie usłyszałem, i zaciekawiony tą swoją pracą, nie zwróciłem uwagi, że ktoś za mna stoi, i w pewnym momencie,![]() |
00:52:55 | gdzie tam jeszcze próbowałem młotkiem jakoś to wyrównać tą sprężynę, poczułem rękę na ramieniu {macht Geste} i po niemiecku: “Das ist gut”.![]() |
00:53:07 | Wystraszyłem się. Niemiec, odwracam się, majster spawaczy. I on do mnie mówi: “Keine Angst” - nie bój się.![]() |
00:53:17 | "Ty umiesz spawać. Dlaczego nie przyszedłeś do mnie"? Ja mówię, no no ślusarz, spawanie to jest gorsza praca itd.![]() |
00:53:27 | Mimo, że lekka, bo nie potrzebujesz nic dźwigać, ale co dla organizmu jest lep.. gorsza.![]() |
00:53:34 | Nie, „Komm zu mir“, i zabrał mnie do swojej grupy spawaczy.![]() |
00:53:41 | Żeby sprawdzić moją sprawność jako spawacza, dał mi kawałek płaskowniko.. płaskownika, 8 milimetrów gruby i kazał mi go palnikiem przeciąć na pół i zespawać z powrotem.![]() |
00:53:54 | Więc ja przeciąłem ten, sfazowałem, zrobiłem takie ścięcia ukośne na jednym końcu, na drugim, przyłożyłem je do siebie, drut spawalniczy, palnik i zespawałem to wszystko.![]() |
00:54:07 | Popatrzył jak ja to robię, nic się nie odzywał. Wziął tą sztabkę, ja tam zamoczyłem do wody, ostygła. Włożył do imadła, wziął taki z kilogramowy młotek i puknął.![]() |
00:54:18 | Myślał, że to odpadnie. Nie, mocniej, z całej siły, nie. No to wziął 5- cio kilogramowy młot, wygiął moje spawanie w kształcie litery „u“.![]() |
00:54:30 | Zdałem egzamin. Mówi: „Chodź do kwatermistrza“. Zrzuciłem ubranie heftlinga, dostałem ubranie spawacza, takie.![]() |
00:54:42 | Dlaczego o tym mówię? Dlatego że takie ubranie mieli Niemcy SA; brązowe takie grube suk.. suk.. ubranie z sukna i skórzane buty i skórzane rękawice.![]() |
00:54:57 | Raz, że było cieplej, i cieplejszy mundur i praca.![]() |
00:55:02 | I on dla mnie wygospodarował kawałek terenu przed halą, w której pracowali wszyscy.![]() |
00:55:10 | Pomagałem mu wkopać słupy, drut kolczasty, symboliczny jakby. Dwa wagony podstawiono mi i ja teraz cały wagon kolejowy, który przybył na to miejsce,![]() |
00:55:22 | aparat spawalniczy przewoźniczy z tym .. ładownią karbidu, którą zalewałem wodą, miałem już gaz, butlę z tlenem i ścinałem wszystko do wysokości platformy,![]() |
00:55:35 | żeby z wagonu towarowego zrobić platformę do załadowania samochodów, tam czołgów etc..![]() |
00:55:40 | Tutaj się pokazałem z tej strony, że tak ścinałem elementy, żeby były gładkie, żeby tam nie potrzeba było piłować.![]() |
00:55:48 | On to skontrolował, poklepał mnie po ramieniu i mówi: "Du bist jung (???), gut Fachmann".![]() |
00:55:54 | O tyle zyskałem, że biorę wagon do pracy a majster, później się dowiedziałem, że nazywał się Weber, mówi:![]() |
00:56:06 | „suche, in diesem Waggon ist ein Stück Brot“ – że uważaj, w tym wagonie jest kawałek chleba. {Führt den Zeigefinger an die Lippen}.![]() |
00:56:17 | I palec na ustach, czyli nikomu nic nie mów. Faktycznie. I codzienne rano znajdowałem kawałek chleba. Sukces, trafiłem na człowieka {weint}.![]() |
00:56:32 | Później, po latach się dowiedziałem o tym, że on stracił dwóch synów w moim wieku.![]() |
00:56:42 | Teraz wracając do tych wagonów: sytuacja była na tyle poważna, że Polacy bali się, że Kapo Otto, było ich kilku kapo, i Polak.![]() |
00:57:00 | Na samym początku przeoczyłem rzecz, że komendant, kiedy apel mieliśmy na placu w zakładach Reichsaufbesserungswerke powiedział:![]() |
00:57:12 | „Kto umie z was obsługiwać obsługiwać medycynę, i taką ratunkową, poma.. pierwszej pomocy udzielać i zna dobrze język niemiecki, to on będzie dolmeczerem.“![]() |
00:57:27 | I zgłosiło się kilku. Komendant przeprowadził z nimi krótką rozmowę i padło na Polaka, kolegę z naszej grupy, Kasprzaka.![]() |
00:57:37 | On był właścicielem apteki. Wcześniej dowiedzieliśmy się, że aptekę miał: brzeska, białostocka, białobrzeska.![]() |
00:57:48 | Nie bardzo zapamiętałem po po wojnie gdzie, ale była na literę „b“ i aptekarz.![]() |
00:57:57 | Bo dlaczego to wspominam? Dlatego, że po wojnie go szukałem.![]() |
00:58:02 | Ale wróćmy do tematu obozu i hali w Dreźnie. Pół roku pracowaliśmy. Kapo Otto mścił się na nas. Oprócz majstra, tego Hakaty, nie pamiętam teraz już jego nazwiska.![]() |
00:58:25 | I jest moment, że ja miałem wypadek z butlą, tą przetwornicą acetylenu. Kiedy załadowywałem butlę na stopkę wózka, któryś z więźniów, przenosząc jakiś materiał,![]() |
00:58:42 | zaczepił tym materiałem o mój wózek z tą przetwornicą i wywrócił ją. Tą wytwornicę dopiero załadowałem karbidem i zalałem wodą.![]() |
00:58:51 | Kiedy butla się przewróciła, momentalnie cały karbid zalany wodą wyprodukował acetylen. Zawór bezpieczeństwa pękł, zaczęła wyciekać mleczna taka substancja, zapach karbidu.![]() |
00:59:10 | Ja zorientowałem się o co chodzi tylko tyle, że złapałem tą butlę i butlę wziąłem na siebie, na ciało i się przewróciłem, a butla na mnie.![]() |
00:59:19 | Dopiero później wstałem i odkręciłem całą klapę kosza tego karbidu. Oczywiście wszystko wybuchło raptownie.![]() |
00:59:27 | Cały byłem zalany mlekiem karbidowym i kapo podleciał do mnie, raz, że to huk, sensacja, i zaczął mnie bić.![]() |
00:59:35 | Ale kapo.. wpadł jednocześnie majster Weber, który zobaczył co kapo robi.![]() |
00:59:40 | Zrugał jego i powiedział żeby nie ważył się dotykać mnie, że ja zopobiegłem nieszczęściu, a ty jeszcze go bijesz.![]() |
00:59:48 | I wystraszył kapo na tyle, że powiedział, że komendantowi powie co on robi i teraz pójdziesz do obozu, nie będziesz tu, tylko pójdziesz do obozu koncentracyjnego.![]() |
00:59:58 | Niemiec był na tyle wystraszony, że wiedział, że jak ten Niemiec do Niemca coś powie to nie ma gadania, nie ma jakiegoś tam pobłażania.![]() |
01:00:06 | Mnie już nie dotykał. Teraz zabrał mnie do siebie, dał mi nowe ubranie, zaprowadził do cywilnej łaźni. Tam umyłem się cały, wykąpałem.![]() |
01:00:18 | Dostałem nowy uniform i zaprowadził mnie do kwatermistrza kolejarza,![]() |
01:00:22 | pamiętam, bez ręki, i powiedział jemu, że temu masz dać kromkę chleba. Taki niby drobiazg, ale to był, to był kawałek chleba więcej.![]() |
01:00:41 | Mniej więcej bym skończył o tej sytuacji obozowej. Do momentu kiedy następuje tragedia.![]() |
01:00:50 | Mianowicie, którejś nocy, pracowaliśmy w tych zakladach na dwie zmiany, przybyła nowa grupa więźniów, o których my wiedzieliśmy, że są.![]() |
01:01:02 | Z tym, że cała olbrzymia hala była podzielona na mniejszą i większą część. W tej mniejszej części ustawiono drewniane prycze z wełną drzewną.![]() |
01:01:15 | To była sypialnia dzieląca dwa rzędy tych prycz po środku stołami i to była nasza jadalnia i spanie jednocześnie.![]() |
01:01:27 | Przez 12 godzin ta grupa odpoczywała cały tydzień, a następna grupa ten tydzień pracowała na inna zmianę.![]() |
01:01:37 | Jedni na noc, drudzy na dzień. A wymiana następowała raz w tygodniu, że tą grupę wypuszczano na tą stronę hali, nas wyprowadzano na tą.![]() |
01:01:47 | Jak ci byli na podwórku i z tej strony, to tą grupę wpuszczano na warsztat, a ta grupa wchodziła do spania.![]() |
01:01:53 | I w ten sposób była rotacja. Myśmy przez te pół roku nie widzieli się. Wiedzieliśmy, że tam są. Ale nikt nikogo nie widział.![]() |
01:02:02 | Do momentu kiedy nastąpił dzień 12-ty, 13-ty luty.![]() |
01:02:08 | A jeszcze wcześniej, Polak kapo, który przybył z grupą tą, o której mówiłem, objął komendę nad polską grupą, a Otto poszedł do grupy tamtej.![]() |
01:02:26 | Po latach poszukiwań dowiedziałem się, że to byli więźniowie z Gross-Rosen, ale już międzynarodowa grupa, nie sami Polacy.![]() |
01:02:35 | Teraz wracając tutaj, do momentu 12-ty, 13-ty luty, kiedy w nocy pracując, momentalnie olbrzymi huk, trzask, bomby, wybuchy i fosfor wodny.![]() |
01:02:51 | Alianci zaatakowali Drezno. Więc pierwsza rzecz, to okna wyleciały z futrynami, drzwi, które były w bramie, którą wjeżdżano na teren, to wszystko powylatywało gdzieś.![]() |
01:03:06 | Myśmy powpadali w kanały pod wagonami, żeby ratować sobie życie.![]() |
01:03:11 | Z tym, że na stropie, który był tylko gdzieś tam warstwą 5-centymetrową, te bomby fosforowe, które składały się z ciężarka żeliwnego, wysokość gdzieś 30 cm i płyta aluminiowa.![]() |
01:03:29 | I fosfor kiedy spadał na ziemię i się rozpryskiwał. I do tego stopnia jeszcze właściwość fosforu,![]() |
01:03:36 | że każdy element fosforu rozpryskiwał się ponownie na nowe mniej.. części i rozprzestrzeniał się.![]() |
01:03:45 | Można go było ugasić tylko ziemią, piachem. Piasek był na szczęście na terenie hali, w kilku miejscach.![]() |
01:03:53 | I po pierwszym szoku, widząć co się dzieje, tutaj ogień, tu ogień, to myśmy wpadli na pomysł, że prędko ratujemy miejsce tego ognia, gasimy.![]() |
01:04:06 | Bo myśmy się zorientowali, że, ja sam jeszcze krzyczałem, że słuchajcie,![]() |
01:04:12 | ratujmy tutaj nasz warsztat pracy, bo jeżeli to nam się spali to nas wywiozą do Sachsenhausen.![]() |
01:04:19 | Lepiej jest tu. No i to poskutkowało tym, że kiedy Niemcy wpadli licząc na to, że bomby uszkodziły halę i Pola.. ci więźniowie uciekać będą gdzieś.![]() |
01:04:32 | Kiedy wpadali.. wpadli na halę z automatami gotowymi do strzału i patrzą, że my mamy łopaty czy tam coś w rękach nosimy ziemię i gasimy ogień, no.![]() |
01:04:42 | Zamurowało ich dosłownie do tego stopnia, że przydzielili nam w nagrodę kawałek chleba później. Pajdkę chleba nam dali. Dla mnie był szok.![]() |
01:04:52 | Tylko żeby oni wiedzieli, czym my się kierujemy, to by tego nie robili. Efekt: nie było już co ratować. Hal było na tym terenie Reichsausbesserungswerke 87.![]() |
01:05:06 | Została tylko nasza hala, numer 12, reszta puste pole. Kiedy się rozwidniło, i druga rzecz, że część ścianki została uszkodzona w czasie wybuchów![]() |
01:05:22 | i myśmy się po raz pierwszy zobaczyli z tamtą grupą, pomieszaliśmy się. Jest wymiana krótkich tam informacji itd. Już Niemcy nas nie dzielili, jedna grupa jest zusammen.![]() |
01:05:36 | I okazało się, że Rosjanie. Rosjanie najgorzej byli traktowani z więźniów, oni byli pozbawieni wszystkich praw, jeżeli było wszystkim źle, to najgorzej mieli Rosjanie, i później Włosi.![]() |
01:05:53 | Teraz moment: nie ma już co naprawiać. Zbiórka następnego dnia. Załadowali nas do pociągu, wyjazd. Gdzie? Nie wiem.![]() |
01:06:07 | Pamiętam tylko przypadek taki, że na zakręcie jadąc pod górę, zakręt w lewo, jakiś las w głębi,![]() |
01:06:17 | przedtem były jakieś yyy warsztaty, ale takie wyglądały jakby to były piece do wypalania wapna.![]() |
01:06:28 | To zapamiętałem. Przez szparę, jakie tworzyły między ścianą wagonu a drzwiami wagonu, tam luka jakiś centymetr, półtora. To myśmy obserwowali kierunek jazdy ewentualnie.![]() |
01:06:42 | I moment, który wcześniej Niemcy nam zapowiedzieli. Po załadowaniu po 60 osób do wagonu zamknęli i powiedzi... zapowiedzieli:![]() |
01:06:53 | “Nie próbujcie ucieczki. Jeżeli ktoś ucieknie z wagonu, cały wagon zostanie rozstrzelany.![]() |
01:07:00 | No więc pilnujcie sami siebie.“ Ja wiedziałem, że słowo Niemca to nie ma żartów, nie ma dyskusji. Znów wracam do tego porządku niemieckiego. Nie wolno lekceważyć sobie.![]() |
01:07:15 | Z tym, że my Słowianie mieliśmy inny punkt widzenia, zawsze tam po swojemu sobie coś wykombinujemy.![]() |
01:07:20 | Niestety w pewnym momencie pociąg się zatrzymuje, dobrze, że jesteśmy na półkolu. Zobaczyłem, ludzie się rzucili do tej przerwy między ścianą a drzwiami![]() |
01:07:33 | i obserwujemy jak Niemcy przechodzą i zaglądają pod wagony.![]() |
01:07:38 | W pewnym momencie, i w pewnym momencie ustawili się w półkolu przed wagonem![]() |
01:07:48 | i z automatów strzelają do tego wagonu. Widać jak rozpryskiwają drzazgi z tego z desek tego wagonu. Otworzyli drzwi, rękawy zawinęli, bagnety w rękę i weszli do wagonu.![]() |
01:08:02 | Wiedzieliśmy, że jadą mordować tych co tam ewentualnie znajdą jeszcze żywych.![]() |
01:08:07 | I to się sprawdziło, ktoś miał nóż, otworzył.. wyciął deskę w wagonie i uciekł.![]() |
01:08:16 | W momencie, kiedy był na torach kolejowych, nie zdawał sobie sprawy z tego, nie przewidział, że na ostatnim wagonie,![]() |
01:08:25 | na wieżyczce siedział Niemiec z automatem gotowym do strzału.![]() |
01:08:29 | Kiedy zobaczył na torach kolejowych więźnia otworzył ogień.![]() |
01:08:34 | To był sygnał, pociąg się zatrzymał, skontrolowali po.. wagon i rozstrzelali wszystkich. Ten wagon dotarł na miejsce do Flossenburga.![]() |
01:08:43 | I może przerwę zrobię.![]() |
01:08:48 | To już...![]() |
01:08:46 | IV: Skończyliśmy na tym, jak w wagonach kolejowych Niemcy zamordowali...![]() |
01:08:54 | ZK: Aha.. rozumiem.. Tak.![]() |
01:08:55 | IV: O próbie ucieczki....(???)![]() |
01:09:04 | ZK: Kiedy dotarliśmy na stację kolejową nie wiedziałem jeszcze gdzie, ale po plecach poczułem dreszcz, zimny pot. Dlaczego?![]() |
01:09:17 | Dlatego, że na peronach pełno kamieni – Steinbruch. O tym to już myśmy wiedzieli więźniowie,![]() |
01:09:27 | że kopalnia i kamieniołomy to jest najgorsza rzecz jaką można sobie wyobrazić i trafić dla więźnia.![]() |
01:09:36 | Tam się szybko umierało. Raz, że transport kamieni, wyjątkowo okrutni kapo. Ale nie wiemy jeszcze gdzie.![]() |
01:09:49 | Do tego stopnia, że przerażony byłem przechodząc koło wagonów zwróciłem jednak uwagę na ten wagon, o którym mówiłem, że widzieliśmy go przez szpary.![]() |
01:10:03 | Tutaj widzieliśmy pełno krwi na wagonie. Krew ciekła po wszystkich tych deskach, na całych częściach żelaznych, które były poniżej podłogi.![]() |
01:10:15 | Z tym, że przy tym wagonie inni więźniowie i jacyś tam wojskowi trochę się przyglądali. Myśmy mijali ten wagon.Ten wagon nie był otwierany.![]() |
01:10:27 | Wyprowadzono nas na teren poza stację kolejową. Pod górkę szliśmy, asfalt, zabudowania, domki jednorodzinne.![]() |
01:10:45 | I teraz na tyle byłem przerażony, że po jakimś czasie zwróciłem uwagę,![]() |
01:10:54 | zakręcając ulicą w prawo, że na wprost drogi był jakiś budynek, balkon olbrzymi przez całą szerokość budynku![]() |
01:11:05 | i na balkonie dziewczyna, jasna suknia, młoda.![]() |
01:11:11 | I teraz dwa światy; może ona w moim wieku i że istnieje inne życie, że jest cywilne życie jakieś. Skręcając w prawo ten obraz zginął.![]() |
01:11:29 | Trafiliśmy na teren obozu. Olbrzymi gmach komendantury, wyprowadzono nas na teren obozu, po lewej stronie ceglany mały budynek![]() |
01:11:40 | i tam nas skierowano i pierwsza informacja: „rozebrać się do naga”. To był chyba 19-ty, któryś marzec, w każdym razie mróz dosyć silny i śnieg.![]() |
01:11:55 | Stamtąd rozebranych do naga wypędzono nas skosem w kierunku podłużnego budynku i tam schodami w dół więźniowie wbiegali do piwnicy.![]() |
01:12:11 | Pierwsza rzecz to przerażenie z zimna, drugie przerażenie, że nie wiem gdzie wbiegamy, tylko tyle, że biegnąc przyglądałem się na budynek![]() |
01:12:26 | i zauważyłem, że szyby w piwnicy są powybijane, a więc nie gaskamera.Wtedy błysk radości z tego wszystkiego w tej sytuacji.![]() |
01:12:36 | To nie jest komora gazowa, o której wiedzieliśmy w obozie.![]() |
01:12:40 | Kiedy nas wprowadzono do środka, oczywiście po drodze przyśpieszając tempo, kapo biło pałkami.![]() |
01:12:47 | Czekając na wodę byliśmy wszyscy zgrupowani luźno na przestrzeni tej hali, olbrzymiej piwnicy.![]() |
01:12:56 | Nic się nie dzieje. Zimno, na bokach, ścianach te okna powybijane, hala dosyć wysoka. I w pewnym momencie ukrop,![]() |
01:13:07 | wszyscy jak mówię przerażeni pod ściany pouciekali, bo parzyło nas, do tego stopnia była gorąca woda.![]() |
01:13:17 | Rękę tylko każdy tam jakoś wyciągnał, żeby chociaż złapać albo się napić tej wody, mimo tego gorąca.![]() |
01:13:25 | A to trwało może z minutę. Szok, cisza. Znów przerwa. Stoimy. Czekamy. Nie wiem ile czasu. W każdym razie dosyć długo.![]() |
01:13:36 | Kiedy myśmy się porozbiegali po tej hali na nowo, odwrotna sytuacja, teraz lodowata woda. Momentalnie z powrotem uciekliśmy pod ścianę.![]() |
01:13:48 | Znów łapanie ręką jakiś kropel wody, trochę na twarz, trochę do picia. Przerwa. No też z jakaś minuta.To były takie niespodzianki.![]() |
01:13:58 | Nareszcie drzwi stalowe otw.. otworzono. Zobaczyliśmy rzędy stołów, na których leżały w olbrzymich kupach marynarki, spodnie, kalesony, koszula, buty.![]() |
01:14:15 | Z tym, że nie dawano nam, tylko kapo rzucało. I w biegu, biegnąc, bo drudzy nas kapo bili,![]() |
01:14:24 | żeby szybko przelatywać, to każdy łapał w powietrzu jakiś element odzieży i wbiegał po schodach na górę.![]() |
01:14:32 | Teraz nowa niespodzianka. Tutaj kazano nam się dopiero, na tym śniegu, ubrać i przeprowadzono kontrolę, co kto ma z uniformu.![]() |
01:14:43 | Ale szczegółowo kontrolowali - czy masz buty, czy masz onuce, czy masz spodnie, czy masz kalesony,![]() |
01:14:51 | czy masz bluzę, czy masz czapkę, czy masz rękawice. Rękawice nas zaskoczyły.![]() |
01:14:56 | I druga rzecz, jeszcze były kominiarki, też zielone takie {zeigt auf den Kopf}, jak bandyci czasami na filmach pokazują. Z tym, że te kominiarki były dosyć ciepłe, zielone pamiętam.![]() |
01:15:09 | I tu nas kontrolowali. Jeżeli któryś z więźniów nie miał komplet uodzieży musiał wbiec do piwnicy po tą część,![]() |
01:15:17 | ale był bity ponownie na nowo wbiegając i wybiegając. A więc, poranieni, pokaleczeni stamtąd wychodzili.![]() |
01:15:26 | To było przywitanie we Flossenburgu. Skierowano nas do pierwszego baraku po prawej stronie od komendantury.![]() |
01:15:35 | Przed tym były jakieś baraki samochodowe, garaże samochodowe i to był pierwszy garaż,![]() |
01:15:42 | z tym, że ten był połączony z innym barakiem, który był wspólnie ogrodzony drutem kolczastym.![]() |
01:15:48 | Z tyłu dopiero zobaczyłem, że za jeszcze jednym ogrodzeniem, olbrzymią ilość baraków, i na skarpach po lewej i po prawej stronie równolegle poukładane w szeregu baraki.![]() |
01:16:01 | i też czyściutko, pomalowane itd. I w moim baraku 3-piętrowe prycze. I tutaj nas władowano półtora tysiąca, a 300 łóżek. Spaliśmy po pięciu na jednej pryczy.![]() |
01:16:19 | Luźno się robiło dopiero, kiedy śmiertelność była tak wysoka,![]() |
01:16:25 | że dziennie do apelu wynoszono czterdzieści do siedemdziesięciu trupów. I tych układano przed barakiem, zdejmowano z nich bluzy, zrywano numer.![]() |
01:16:39 | Kapo przy apelu spisywał w obecności mundurowego Niemca numer umarłego więźnia![]() |
01:16:47 | i na ciele czerwoną farbą malowano ten numer, który miał na bluzie.![]() |
01:16:52 | Tutaj właśnie ta niemiecka pedanteria do kontroli, była doprowadzona naprawdę do perfekcji. Nie miał prawa być ktoś pominięty.![]() |
01:17:04 | I to trafiał trup na wózek i wózkiem był wożony do krematorium. Gdzie to krematorium było, nie wiem.![]() |
01:17:11 | Wiem, że było po prawej stronie na końcu gdzieś. Bo już czuliśmy zapach dymu spalonego ciała ludzkiego.![]() |
01:17:22 | Brunatny dym wił się, zależy od temperatury powietrza, albo nisko po barakach albo szedł do góry.![]() |
01:17:28 | To było przywitanie we Flossenburgu. Nic nie robiliśmy. Do żadnej roboty nas nie zabierano.Siedzieliśmy, część umierała. Robiło się luźno.![]() |
01:17:43 | W pewnym momencie do naszego baraku...![]() |
01:17:45 | A, kapo jeszcze jeden był, mały Polak, gdzieś około 160 cm wzrostu, dosyć grubasek. Trochę nas to zdziwiło.![]() |
01:17:58 | Ale.. był nieprzyjemny, ale w stosunku do innych kapo był jakiś przyzwoity. Mówiąc.. Tak bym to określił. Teraz w pewnym momencie zrobiło się luźno.![]() |
01:18:12 | Do naszego baraku wprowadzono grupę jeńców, więźniów Holendrów. Pierwszy kontakt.![]() |
01:18:20 | Z tym, że tutaj muszę powiedzieć, że trochę zaskakująco, że w obozie wszyscy, mimo że przecież zamknięci za drutami kolczastymi,![]() |
01:18:28 | wydawałoby się, że żadna informacja do nas nie dotrze, myśmy byli na bieżąco informowani o całej sytuacji w Europie:![]() |
01:18:36 | gdzie był front, jak przebiegał. Co się wszystko działo. Dlaczego? Nie potrzeba było radia.![]() |
01:18:42 | Tak szybko napływala ilość więżniów, że oni wszystkie świeże wiadomości nam dostarczali.![]() |
01:18:47 | Teraz do mojego baraku przyszła grupa powstańców holenderskich, którzy wpadli przez donos jakiegoś tam z kolei Holendra,![]() |
01:18:55 | którego brat był aresztowany, i żeby uratować brata wydał całą organizację i oni wpadli.![]() |
01:19:02 | Teraz oni opowiadają nam o kontaktach z polskimi żolnierzami, cichociemnymi ci.. spado.. spadochroniarzami, którzy na ich tereny zostali zrzuceni.![]() |
01:19:14 | I pierwsza informacja o polskim wojsku, jak oni się zachowywali. Mówiąc szczerze, że chwalili nas bardzo. Byłem dumny.![]() |
01:19:25 | Ale jednocześnie dopiero tutaj zrozumiałem rzecz, którą wcześniej buntowałem się zupełnie.![]() |
01:19:32 | Ojciec perfekt niemiecki znał, mama perfekt rosyjski. Uczyli nas dzieciaków, musicie umieć itd… Z tego wszystkiego, co ojciec mnie uczył to zapamiętałem:![]() |
01:19:43 | :"Seien Sie so gut, schaffen Sie Streichholz" - albo tam coś takiego. Nie chciałem się uczyć. Chciałem, żeby jajko było mądrzejsze od kury. Na tej zasadzie.![]() |
01:19:54 | Dopiero w obozie jak na własnej skórze przekonałem się, co znaczy nie umieć. A można było z tego skorzystać.![]() |
01:20:03 | I druga rzecz, że nie nienawidzieć języka niemieckiego, mogę nienawidzieć człowieka Niemca za to co on robi, ale nie język jest winien.![]() |
01:20:14 | Tu dopiero do mojej chłopaka świadomości dotarła rzecz bardzo istotna.![]() |
01:20:20 | I tu dopiero zapragnąłem prędko i na prawdę przyłożyłem się do tego, żeby uczyć się prędko niemieckiego.![]() |
01:20:27 | Mimo, że przez 5 lat chodziłem do Berufsschule. No to się robiło tak żeby się nie uczyć. Nauczyciel tam to odfajkował, że umie i świadectwo napisane zostało, że tam umie.![]() |
01:20:38 | Tak i dygresja o sytuacji niemmieckiej.![]() |
01:20:41 | Została ta historia Holendrów właśnie. Bardzo nas chwalili, Polaków.![]() |
01:20:47 | Teraz następuje moment, kiedy, nie pamiętam już z jakiej to przy... moment: przyjeżdża samochód ciężarowy opel blitz cały załadowany szczapami drzewa.![]() |
01:21:01 | Podjechał przed barak i kapo: “raz, dwa trzy, cztery, pięć, komm zu Auto!” - chodźcie do wagonu.. samochodu. Wsiedliśmy, jedziemy w kierunku krematorium.![]() |
01:21:16 | Zjechaliśmy po skarpie w dół i teraz po raz pierwszy oczom.. zobaczyłem murowany budynek krematorium,![]() |
01:21:24 | a przed nim na po prawej stronie przy skarpie dół wykopany, na których leżały trupy i szczapy drzewa. Palono olbrzymie ognisko, i jakieś sześć na osiem metrów taki.![]() |
01:21:40 | Olbrzymia ilość takich ciał, pali się.Teraz myśmy rozładowali te drzewo i szczapy i idziemy do samochodu. Tu zaskoczenie.![]() |
01:21:51 | Nam ten szofer odpowiada, że: "Wy jesteście teraz pracownikami Sonderkomando. Wy już pracujecie tutaj". Do licha.![]() |
01:22:03 | Co znaczy sonderkomando, to już myśmy wiedzieli, że Sonderkomando jest co dwa tygodnie odnawiane.![]() |
01:22:12 | Ta grupa, która pracowała, zostaje zlikwidowana, a tworzą nową grupę.![]() |
01:22:18 | Czyli ja wiem, że z mojego życia zostało 2 tygonie. Zapomniałem powiedzieć o jednej rzeczy, że w barakach 17 jak byłem, co dwa tygodnie odbywała się selekcja.![]() |
01:22:31 | Selekcja to znaczy: wprowadzano nas do baraku 18-ście. Było dwóch Niemców obok lekarza.![]() |
01:22:38 | Jeden miał notes, drugi miał kałamarz. Lekarz oglądał nagiego człowieka i określał krótko einsundhalb, zwo, zweiundhalb, drei.![]() |
01:22:53 | Co znaczyło, że ten numer napisywano na czele, czole więźnia. Jeżeli dostawał trójkę prowadzono go do innego pokoju.![]() |
01:23:04 | Tam dostawał zastrzyk z fenolu albo z benzyny, na wózek, krematorium i nie było. Wykreślali więźnia z rejestru.![]() |
01:23:10 | Ja po kolei, kiedy pierwszy raz wyszedłem i miałem numer 1,5. Po kolejnych selekcjach dojechałem do numeru 2,5. Wiedziałem, że następna selekcja za 2 tygodnie.![]() |
01:23:21 | To mogę mieć trójkę. Więc już przerażenie. Zostało mi tylko tyle życia.![]() |
01:23:30 | Teraz z kolei tydzień upłynął, zabrano mnie do Sonderkomando. Z rachunku wynika, że podarowano mi trzeci tydzień życia.![]() |
01:23:40 | Bo tutaj zamiast 2 tygodnie ja jeszcze będę miał dodatkowe dwa. Ale tydzień tam już w baraku przepracowałem.![]() |
01:23:49 | Dlaczego żyję? Przyjechał Niemiec, oficer do krematorium motorem BMW 350, NSU 350. Kiedy pozałatwiał swoje sprawy, podszedł do motoru.![]() |
01:24:03 | Łapie za kierownicę - kikstarter, przerwa, nie zapala, nie pada iskra, motor nie chce zapalić.![]() |
01:24:11 | Kilka razy tam zmęczony tym kopaniem kikstarteru palcem na mnie: „Komm zu mir, hilf mir“.![]() |
01:24:18 | We Flossenburgu ten teren, gdzie ja byłem, podnosi się pod górę do 25 metrów, łukiem w kierunku 200, 300 metrów do komendantury.![]() |
01:24:30 | Tą drogę musiałem ten motor razem z tym Niemcem pchać. Motor, jak na zamówienie, raz farkotał raz gasł, raz farkotał, raz gasł.![]() |
01:24:38 | W odległości jakieś 20-tu, 25-ciu metrów przed komendanturą, przed bramą, już poza teren obozu, motor w tym momencie zagrał, rrr.. czyli zagrał.. jest sprawny do jazdy.![]() |
01:24:52 | Wsiadł, a do mnie krzyczy wracaj „geh zurück zur Baracke“. Ale gdy spojrzał na mnie zmienił zdanie.![]() |
01:25:00 | Zorientował się chyba, że ja za bardzo chętnie nie pójdę do tego baraku, ale mogę pobłądzić po trasie.![]() |
01:25:09 | Więc żeby się upewnić, to kazał mi usiąść z tyłu na motorze i mimo, że było bardzo blisko bramy, siedem.. blok 17, podwiózł mnie pod barak.. pod bramę.![]() |
01:25:19 | I do ko kapo krzyczy: „Schreib ihre Nummer“, żeby zapisał mój numer. W tym momencie z tyłu za moimi plecami, o czym nie wiedziałem,![]() |
01:25:27 | stało dwóch Niemców i słyszę głos: "Alle kapo na Appellplatz!", czyli wszyscy fachowcy na Appellplatz, zbiórka.![]() |
01:25:38 | To ja w tył zwrot, już nie wchodzę na teren baraku 17, tylko ustawiłem się na bloku, na Appelplatzu; dwa szeregi rzędów, 500 ludzi, więźniów.![]() |
01:25:49 | Jakiś Niemiec, drugi obok, asystent, jakiś brosz.. jakiś brulion, ołówek. Ten przychodzi i ogląda sobie każdego więźnia i przechodzi.![]() |
01:26:03 | Zapytał o jakiś tam zawód ewentualnie, nie wiem co. W każdym razie chwilę postał przed więźniem, zanim ten jego numer został zapisany do zeszytu.![]() |
01:26:13 | Spojrzał na mnie, przeszedł, poszedł dalej. Przerażenie. Ja tu zostaję, a więc zostaję w bloku 17tym.![]() |
01:26:24 | Nowa kontrola, dostanę dwa i pół, ewentualnie trójka, czyli koniec. Przerażony ukucnąłem, poleciałem za tylnym szeregiem i z powrotem na koniec kolumny.![]() |
01:26:38 | Czekam kiedy on do.. podejdzie. Podszedł. Spojrzał na mnie: „Warum du zwei Mal stehen?“, dlaczego ja tu drugi raz stoję?![]() |
01:26:46 | Ja mówię: "Hier ist keine Arbeit, Sie suchen Fachmannarbeiter, ich bin Schloßer, Schweisser, Schmieder, że ich mam kilka zawodów.![]() |
01:26:58 | Ja mówię: krzyknij pan: „Wenn Sie wollen suchen, wollen Sie Schweisser?“. Nach vorne geht der heftling. Niech wystąpi ten heftling.![]() |
01:27:07 | On zaintrygowany tym, że ja do niego po niemiecku mówię. Pyta się: "A skąd znam niemiecki?". Ja mówię, że fünf Jahre Berufsschule. Generalgouvernement.![]() |
01:27:17 | "Von wo ist"? A ja mówię: Warschau. „Wie alt bist du?“ Miałem 18 lat powiedziałem, że 19 Jahre. „Von wo?“ Warschau. Hauptstadt nie Warschau? Ja.![]() |
01:27:31 | Nie powiedziałem, że Bydgoszcz, to broń Boże, jak bym powiedział, że Bromberg, to za krwawą niedzielę Niemcy wszędzie wyszukiwali mieszkańców Bydgoszczy i ich mordowali dosłownie.![]() |
01:27:45 | Teraz jak powiedziałem, że z Warszawy to go nie zaintrygowało, ale zwraca się do swojego: "Schreib ihre nummer", czyli zapisz jego numer.![]() |
01:27:53 | Ja myślałem, że ja wyskoczę z szeregu i go ucałuję za to, że mi uratował życie. To moja była walka.![]() |
01:28:00 | Więc szybka jakoś z małego chłopaka, bo mały 18 lat, na tyle byłem jeszcze bystry, że nie wiem, intuicja mi podpowiedziała - ratuj się.![]() |
01:28:13 | Ten moment zadecydował, że dojechałem do Regensburga. Pracowaliśmy półtora tygodnia. Piękny widok jak dla oczu Polaka tzn. strasznie zbombardowane tory kolejowe.![]() |
01:28:25 | Olbrzymie leje bomb, na nich wagon, lokomotywa, podkłady kolejowe, szyn, wszystko pokręcone, surrealistyczny widok.![]() |
01:28:33 | Dla nas ładny widok. Dla nich przerażenie. I teraz myśmy musieli to wszystko ciąć na kawałki. Podkłady kolejowe na łopatę, podkład czterech chłopów.![]() |
01:28:45 | Później Niemcy wpadli na pomysł, że to jest za lekko dla nas. Po dwóch tylko za schwelle kolejowe. Ciężar niesamowity, bo taka 80 do 100 kilo.![]() |
01:28:56 | Przy wyjątkowych okazjach pozwalali brać cięższe albo dodatkowe jeszcze na zwrotnicach, te podkłady były 4, 5-metrowe. No w każdym bądź razie taka sytuacja.![]() |
01:29:08 | I tak myśmy pracowali półtora miesiąca. Z tym, że to było na przedmieściach między Steinerne Brücke,![]() |
01:29:18 | mostem budowanym przez Rzymian, jeszcze z tego okresu, kamiennym,![]() |
01:29:23 | a mostem żelaznym w kierunku po prawej stronie. I codziennie myśmy wychodzili z koloseum, gdzie nas zakwaterowano.![]() |
01:29:33 | To był Landtheater w Regensburgu - Bayerisches Landtheater, czyli Bawarski Teatr Ludowy.![]() |
01:29:40 | I na tej sali widowiskowej myśmy nocowali. Podłoga: wełna drzewna.![]() |
01:29:47 | Po prawej stronie schody na galerie. I tam nocowali esesmani, plus jeszcze gdzieś tam.![]() |
01:29:53 | Przy drzwiach na salę warta stała, czyli Niemiec z automatem w ręku. Ubikacja. I tutaj dlaczego o tym mówie? Ubikacja, po której ścianach ciągle lała się woda.![]() |
01:30:10 | Z tym, że wachmann, który siedział niedaleko, bo tylko 4 czy 5 metrów od tego miejsca jego, słyszał płynącą wodę.![]() |
01:30:23 | Jeżeli ktoś za swoja potrzebą wszedł na teren ubikacji i strumień wody został przerwany i on to usłyszał - więzień został bity.![]() |
01:30:33 | Raz, że to było psychiczne mordowanie ludzi, bo przecież byliśmy spragnieni, pić się chciało. Nie daj Boże podnieść rękę pod strumień wody, żeby łyknać.![]() |
01:30:45 | Jeżeli to zrobiłeś, to strumień wody zmienił ten szum na inny, on się orientował, że pije wodę i za to dostał lanie. To były tortury.![]() |
01:30:56 | Codziennie myśmy wychodzili do pracy. Dostaliśmy z holenderskiej porcelany ciężkie takie miski. Te miski myśmy kładli tutaj sobie za pazuchę, na brzuch i przez całe miasto od koloseum,![]() |
01:31:10 | skrecając po Steinerne Brücke w prawo w kierunku tego stalowego mostu do miejsca zbombardowanego wcześniej.![]() |
01:31:19 | Tam myśmy cięli. Jak ja ciąłem te żelastwo, inni zabierali to wszystko, czyścili tory, żeby pociągi jak najszybciej mogły przejechać tą trasą.![]() |
01:31:31 | I moment ciekawy, od godziny 9 do godziny przerwy, o pierwszej, 13.00 przerwa. Dlaczego? W tym czasie z regularnością do zegarka napływały po niebie chmary alianckich samolotów 500, 600, 700.![]() |
01:31:50 | Ciężkie, załadowane bombami szły, jechały na południe. Wracały.. jechały bardzo nisko, nie było żadnego hałasu artylerii, cichutko, bali się otworzyć ogień, bo momentalnie by zginęli.![]() |
01:32:04 | I teraz, po jakimś czasie wracały, ale już wysoko. Szum lekkich samolotów itd. To trwało przez półtora miesiąca.![]() |
01:32:14 | Jest sytuacja 20. kwietnia kiedy… Ale wcześniej jeszcze, przerwę ten moment. Wcześniej Niemcy nas obserwowali, jak myśmy przechodzili z Landtheater do pracy, miejsca pracy.![]() |
01:32:31 | Od momentu kiedy pierwszy raz półtora miesiąca temu nas zobaczyli, zobaczyli że grupa się raptownie zmniejszyła, że jesteśmy bardziej wycieńczeni.![]() |
01:32:43 | I po trasie myśmy znajdowali albo papieros albo kawałek, przypadkowo, chleba na ziemi. I jeszcze jeden moment nastąpił.![]() |
01:32:53 | Niespodziewanie krótko przed 20. kwietnia na salę do nas weszła grupa cywili, komendant i jakiś kosz, dwa kosze.![]() |
01:33:05 | I komendant do nas przemawia: “Mieszkańcy Regensburga wiedząc, że my pracujemy na rzecz uporządkowania zbombardowanych przez aliantów torów kolejowych,![]() |
01:33:20 | mieszkańcy się zrzekli części chleba dla was”.![]() |
01:33:25 | {kämpft mit Tränen}. I myśmy dostali dodatkowa porcję chleba od cywilnych mieszkańców. Szok.![]() |
01:33:38 | Ale dwa dni później, trzy dni później, kiedy byliśmy na miejscu pracy, nadleciały samoloty, jak normalnego dnia.![]() |
01:33:47 | W tym momencie jakaś część, 3 eskadry, każda liczyła po 37 samolotów.![]() |
01:33:56 | I trzy takie eskadry naraz robiły pewien łuk, minęły nas. Reszta poleciała na południe.![]() |
01:34:04 | No myśmy się przekonali, że chyba będą bombardowali po zakończeniu pewnego półkola, bo zawracają. Tam był dworzec główny, aha, czyli będą bombardować.![]() |
01:34:16 | Drezno minęli, zbombardują Drezno, yyy stację kolejową Drezna. Ewentualnie Drezno. Nie, minęli. Zamykają kółko z powrotem.![]() |
01:34:27 | :I tu dopiero do mojej świadomości dotarło, rany boskie, przecież oni będą nas bombardować. My mamy jeszcze gdzieś chyba 2 dni roboty do wykończenia.![]() |
01:34:35 | Tory kolejowe, prawie że już gotowe, pancerny pociąg i inne pociągi za żelaznym mostem już stały gotowe do przejazdu.![]() |
01:34:43 | Oni codziennie przelatywali i się przyglądali tam z kabiny na nas. My ich obserwowaliśmy, zupełnie nisko tam szły.![]() |
01:34:51 | Ja zorientowałem się, że na pewno będzie bombardowane tu. Już nie ma wyjścia.![]() |
01:34:57 | I krzyknąłem mimo, że tego dnia Niemcy byli tak jakby pod rauszem, z rozmowy było widać, że tak coś tam …![]() |
01:35:05 | Człowiek pijanego trochę zrozumie. Ja mimo strachu, że przecież do essesmana się nie odezwie ktokolwiek, krzyknąłem do nich:![]() |
01:35:14 | „Die SS, Soldaten passt auf, die Amerikaner Bomben schiessen hier“. “Alles weg nach hoch”. "Alles weg nach hoch".![]() |
01:35:26 | Wszyscy uciekamy do przodu. Nie zdążyliśmy. Bomby poszły. I znów tak jak w Dreźnie zapalające i burzące.![]() |
01:35:33 | Piękne niebo bez chmur i zrobiła się momentalnie noc. Dlaczego? Dlatego, że po prawej stronie na skarpie były ogródki działkowe, papą kryte różne zadaszenia.![]() |
01:35:44 | To wszystko się zaczęło palić, smród, dym, wszystko zrobiło się, słońca juz nie było widać.![]() |
01:35:49 | Po bombardowaniu, ja pamiętam, że mnie gdzieś odnaleźli 2 km od tego miejsca.![]() |
01:35:55 | Poharatany byłem jakimiś twardymi grudami z ziemi. Pozbierano nas. Brakuje około 50-ciu. Co się okazało, że wracamy i szukamy, gdzie się... trupów.![]() |
01:36:07 | W pewnym momencie wystaje noga, no to wyciągnąć trupa. Musi być porządek, musimy sprawdzić kto uciekł. Więc rękoma kopiemy, kopiemy - głowa.![]() |
01:36:18 | Okazało się, że czeska grupa więźniów w olbrzymim leju się schowała i traf chciał, że bomba trafiła na krawędź tego leju i ziemia przykryła ich.![]() |
01:36:30 | Oni nie byli pocięci, czy... tylko ziemia ich przykryła.![]() |
01:36:34 | I tych 50-ciu się znalazło, ale trupów. Kiedy ta czynność się odbywała jednocześnie slyszymy olbrzymią różnego rodzaju kanonadę. Front. Pierwsza myśl - front.![]() |
01:36:46 | Jezus kochany Amerykanie są już blisko. Różne pistolety, armatnie wystrzały, to tamto.![]() |
01:36:53 | Co się okazało: bomby wybuchły w pociąg pancerny i wojskowe tabory. Ta cała amunicja strzelała, różnego rodzaju kaliber.![]() |
01:37:03 | I to.. z początku wydawało się, że to Amerykanie, a to zbombardowali ten transport amunicji.![]() |
01:37:10 | I z powrotem do koloseum, ranni i pocharatani, to wszystko. Apel, rano, i wymarsz o północy, nie pamiętam, w każdym razie było ciemno.![]() |
01:37:22 | Przechodzimy przez Steinerne Brücke i po stronie drugiej mostu widzę,![]() |
01:37:31 | jak przy latarkach elektrycznych skrzynie z dynamitem, druty i podłączają do wysadzenia przęsła.![]() |
01:37:40 | I tak sobie pomyślałem: 1200 lat temu Rzymianie budowali, a wy wybu..jecie? Później to w mojej książce opisałem.![]() |
01:37:50 | Teraz kiedy myśmy wyszli na drugą stronę, skręciliśmy w lewo. Gdzie? Nie wiem.![]() |
01:37:57 | Idziemy, naraz olbrzymi przytłumiony wybuch, przęsło mostu poszło.![]() |
01:38:04 | Okazało się, że nie tylko Steinerne Brücke, ale i ten stalowy most też jeszcze i inne. Ale o tym po wojnie się dowiedziałem.![]() |
01:38:13 | Jest moment, kiedy idziemy tą marszkoloną, no jakieś gdzieś godzinę, może półtorej - tak mniej więcej to określę.![]() |
01:38:23 | Komendant, który jechał obok kolony, na przodzie, kuchnia, wózki z peronów załadowane plecakami z żywnościa. Więźniowie pchali te wózki.![]() |
01:38:37 | Tak jak w momencie nakazu przez Niemców: proszę ty, ty, ty do wózków, pchać te wózki.![]() |
01:38:45 | Oczywiście teren Bawaria, nie płaski teren tylko górzysty, nikomu się nie chciało dobrowolnie podejść do tego wózka, żeby go pchać, ale wózki szły do przodu.![]() |
01:39:00 | Niemiec zdenerwowany wolnym tempem marszu kręcił się w koło. Jak ja podchodziłem z kolumną do tego Niemca na koniu, zauważyłem, że on coś kombinuje, tym koniem wjechać.![]() |
01:39:15 | Ale koń trochę się pcha do przodu i wycofuje. I on go tam próbuje wcisnąć w kolumnę.![]() |
01:39:21 | Nie wiem dlaczego, wystraszony tym, że on z nas zrobi dwie grupy z tego, diabli wiedzą, co będzie dalej.![]() |
01:39:27 | Przeskoczyłem prawie że przed pyskiem konia na tamtą stronę i znalazlem się z tamtej strony.![]() |
01:39:32 | I w pewnym momencie koń wszedł w grupę: “Halt!”. Kolumna się zatrzymała.![]() |
01:39:37 | My maszerujemy do przodu i co chwilę się obracamy co będzie?![]() |
01:39:41 | Kiedy odległość się powiększyła, nie pamiętam ile, w pewnym momencie słyszymy olbrzymie kanonady.![]() |
01:39:47 | I krzyki rannych, zabijanych ludzi. Rozstrzelali grupę. Ilu, nie wiem, ci co byli na końcu. Szał strachu spowodował, że myśmy tej nocy dotarli do Straubingu. To jest 60 km.![]() |
01:40:05 | To jest rzecz nie do uwierzenia. Co znaczy strach.![]() |
01:40:11 | I teraz następne etapy. Mój marsz śmierci przebiegał, jak później go odnalazłem z Regensburga do Straubingu na Deggendorf, później na Altötting, Neuötting, do Landshutu.![]() |
01:40:28 | Z Landshutu z powrotem do Alttöting, Neuötting na Burghausen i kierunek …Tittmoning. No i to była moja trasa.![]() |
01:40:37 | Ale o tym dowiedziałem się po wojnie, kiedy zainteresowałem się marszami śmierci.Przeszedłem ten marsz. Jesteśmy teraz po trasie. Maszerowaliśmy 7 nocy.![]() |
01:40:50 | Całodzienne wyżywienie to było 3 kartofle. Teraz zależy, albo trafił na mniejszy albo trafił na większy, przypadek.![]() |
01:40:58 | I broń Boże zachorować teraz na biegunkę w obozie, to był koniec.![]() |
01:41:03 | Jeszcze jedna rzecz, o której zapomniałem powiedzieć wcześniej. Najszybciej umierali w obozie ci, którzy mieli pewien dobrobyt, byli dobrze sytuowani, mieli dobre jedzenie.![]() |
01:41:20 | Szok, organizm nie otrzymuje tego co powinien. Druga rzecz: inteligencja, załamanie psychiczne, brak kontaktu i troska o rodzinę, brak rodziny.![]() |
01:41:32 | A więc psychologia zrobiła swoje. Ludzie tracili przytomność po prostu, świadomość tego co robią. Tych w obozie nazywano muzułmanami.![]() |
01:41:45 | Nie ma nic wspólnego z religią muzułmańską. To był człowiek otępiały, obojętny na sytuację, która się działa obok.![]() |
01:41:55 | Z tym, że co.. o dziwo Niemcy się tymi nie interesowali. Dla nich było już obojętne.![]() |
01:42:03 | On szedł gdzie chciał, wszedł na druty, to wszedł na druty. To żaden problem. Dziwna sytuacja.![]() |
01:42:11 | I jeszcze może moment, że w obozie najbardziej lekką pracę otrzymywali baptyści, czyli ci z tymi fioletowym winklem.![]() |
01:42:19 | Ten dostał miotłę albo coś, coś zamiatał sobie. Tych zostawiali w spokoju. Najgorzej mieli Rosjanie i Włosi.![]() |
01:42:27 | Teraz, wracając tutaj do marszu śmierci. Kiedy to się odbyło, następnie doszliśmy do jakiejś tam wioski, nocowaliśmy zawsze w jakiś oborach, czy były zwierzęta, czy nie były.![]() |
01:42:44 | Jest moment, kiedy dotarliśmy … Jeszcze była próba ucieczki. Był moment, który, weszliśmy do stodoły.![]() |
01:42:57 | Tę tą noc spaliśmy w stodole i była skrzynia przy wejściu,![]() |
01:43:02 | gdzie było zboże do karmienia kur czy jakiś tam owiec, czy coś. Nie wiem.![]() |
01:43:08 | W każdym razie, kiedy więźniowie zobaczyli tą skrzynię, pełną, olbrzymia skrzynia, pełna ten tego zboża,![]() |
01:43:15 | no oczywiście każdy garść tego i po kieszeniach tam, próbował.![]() |
01:43:19 | Moment zauważyła Niemka, córka gospodarza, no i oczywiście podskoczyła do więźniów i kłóciła się z nimi:![]() |
01:43:29 | „zostaw to jest moje, przecież ... to tam, jamuszę mieć materiał do żywienia stworzeń“.![]() |
01:43:35 | I trafiła na Belga. To był lekarz powstańców belgijskich. I on sie klócił z nią. Wyrwał rękaw z koszuli, zawiązał sobie i cały ten rękaw ładował tego zboża.![]() |
01:43:47 | Moment głupoty, chciwość niepotrzebna. Niemka zdenerwowana tą sytuacją - bo reszta się jak stado wróbli odsunęła od ziarna - a on został i się z nią kłócił.![]() |
01:44:02 | Niemka zdenerwowana jego postawą poleciała na skargę do esesmana. Kiedy wpadli esesmani:![]() |
01:44:08 | “Który to? Ten. Zdjąć spodnie, przez belkę i tak: ty i ty, dwa kije do ręki, 50 kijów na tyłek”.![]() |
01:44:20 | Z ciała zrobiła się masakra pomieszana z kałem. Człowiek popękany. Skóra popękana, trup. Okazało się, że nie.![]() |
01:44:35 | To był komendant partyzantki belgijskiej. Jego koledzy resztę marszu wzięli go na ramiona {weint}.![]() |
01:44:46 | To było jeszcze jakieś dwa dni przed zakończeniem tego marszu.![]() |
01:44:55 | Przeżył. Kiedy rzucono go na pryczę w Lebenau, Amerykanie zrobili zdjęcia jemu. To gdzieś tam w prasie amerykanskiej widziałem - taką broszurkę.![]() |
01:45:15 | Pech chciał, że nie miałem tego, a szukałem materiału do książki.![]() |
01:45:21 | Ale wracając do sytuacji jeszcze wcześniejszej. Jest moment kiedy myśmy nocowali w oborze, w wiosce Haag. Obudzono nas w południe. Kazano wymaszerować w prawo.![]() |
01:45:39 | Odliczono nas, apel, 50 więźniów. Staliśmy na podwórku, na którym były był bruk kamienny.![]() |
01:45:46 | Ja wpadłem na pomysł, żeby bo patrzę nie ma esesmanów, są nowi – Chorwaci i karabiny mają.![]() |
01:45:54 | Nie ma psów, wózki peronowe stoją na przy ścianach, nie ma tych plecaków wojskowych, nie ma esesmanów.![]() |
01:46:03 | Ta grupa nas chyba rozstrzela teraz. Ale ich jest siedmiu a nas jeszcze 50ciu.![]() |
01:46:10 | Ja tu planuję te kamienie ... mówię tam do tyłu, zbierzcie kamienie, jeżeli będą nas próbowali zabić, no to przecież damy sobie radę, sporo nas ocaleje.![]() |
01:46:20 | I każdy po chwili miał jakieś kamienie przy sobie.![]() |
01:46:24 | Wyprowadzono nas na szosę, skręciliśmy w dół i po prawej stronie zobaczyłem jakaś droga skręca w prawo, las po lewej stronie, cztery budynki i pole.![]() |
01:46:36 | I kiedy mniej więcej, jakieś 50 do 100 metrów byliśmy obok lasu, w tym momencie grupa więźniów między nami zaczęła się przesuwać do przodu.![]() |
01:46:48 | Trochę zdenerwowani tym, że co oni się pchają tak jakoś agresywnie zresztą. Okazało się, że to byli Rosjanie, byli więźn.. jeńcy wojenni, którzy byli w obozie.![]() |
01:46:59 | Wpadli na pomysł, żeby się uratować. Kiedy wyszli na przód, wyrwali z pierwszych tych piątek z szeregu, w te bariery. Moment szokujący dla nas, no Niemcy będą strzelać.![]() |
01:47:14 | No, ale teraz mamy inny moment zaskoczenia. Kolumna stanęła jak wryta.![]() |
01:47:20 | Ja miałem kamień w ręku i trzymam ten kamień też, ale ja osłupiałem.![]() |
01:47:25 | Żolnierz zdejmuje karabin z pleców, złapał za lufę, wyrżnął o ziemię, wyjął zamek z karabinu, włożył do kieszeni i krzyczy: „Krieg ist Ende, Hitler kaputt, gehen Sie weiter“.![]() |
01:47:41 | I zawrócili i poszli z powrotem na górę. Szok i strach. Strach, który powodował, że myśmy szli.![]() |
01:47:51 | Ten strach w momencie, kiedy się dowiedziałem, że jest wojna skończona, że Hitler nie żyje, ja jestem wolny, strach odleciał ode mnie. Upadłem na szosę i nie mogę wstać.![]() |
01:48:01 | Tamci koledzy wstali i poszli do tych budynków. Widzę z daleka, że coś białego te Niemki wynosza, tam ich częstują.![]() |
01:48:08 | Oni coś jedzą. Ja próbuję się tam jakoś podnieść, nie mogę, leżę.![]() |
01:48:12 | Po pewnym czasie przyszła Niemka z budynku. Ja się później dowiedziałem, że ona raz spojrzała przez okno przy pracach domowych w kuchni, tam widzi, że leżę na szosie.![]() |
01:48:23 | Drugi raz, zdenerwowana przyszła po mnie. I ciągnie mnie ze sobą. Ja mówię, że mam pełno wszów itd.,![]() |
01:48:29 | że jestem chory, że tyfus na pewno, i tak dalej, że durchfall, et cetera, i tam się trochę z nią kłócę, ale w końcu idę.![]() |
01:48:37 | Głód pchał mnie do tego domu. Kiedy wprowadziła do mieszkania zobaczyłem w narożniku po prawej stronie, obraz Matki Boskiej i mimo woli się przeżegnałem.![]() |
01:48:48 | Jestem po raz pierwszy w cywilnym mieszkaniu. Ona zauważyła i mówi:![]() |
01:48:57 | "Sind sie katholisch?" Ja mówię: "ja, ich wohne in Warschau, mówię, i meine Familie auch. Ein Moment kommt SS, 5 Minuten in Zimmer (???)![]() |
01:49:12 | I dlatego mówię: ja jestem teraz w obozie, ale nie jestem żadnym bandytą. Nas rozstrzeliwali.. Ja wszystko rozumiem - odpowiedziała mi, to zrozumiałem.![]() |
01:49:24 | Do stołu mnie posadziła i wzięła talerz zupy i mi podała. Ja zauważyłem, że na talerzu oczka tluszczu pływają.![]() |
01:49:33 | I powiedziałem, że: ja habe Durchfall, i mówię, że nie.![]() |
01:49:37 | Wcześniej miałem tą sensacje żołądkową i jakimś tym dzikim instynktem przypomniałem sobie, że jak byłem.. jako dzieciak mama ratowała mnie jakimiś czarnymi pigułkami.![]() |
01:49:50 | To było do łykania właśnie na przerwanie biegunki. I teraz wpadłem na pomysł, że z kuchni wojskowej poszedłem do kolegi i mówię,![]() |
01:50:00 | "rzuć, daj mi ten kawałek drzewa, żeby gryźć tą sadzę, mówię, zamulę sobie tą sadzą sobie żołądek".![]() |
01:50:07 | A on mówi: "Ja się boję. To zapytaj Niemca". Idzie do kucharza i pyta tego Niemca – ten zaintrygowany: co? chce kawałek drzewa wziąć? Daj mu.![]() |
01:50:17 | Wziął aparat i robi mi zdjęcia, a ja gryzę to drzewo.![]() |
01:50:22 | Tylko żeby on był świadomy celu tego jedzenia, to by może mi tego nie dał. W każdym razie zrobił sobie pamiątkę. Ja jakoś zamuliłem sobie ten organizm.![]() |
01:50:35 | Teraz z kolei jest moment, kiedy jestem u tej pani Niemki. Ona mnie poczęstowała, ten zabrała tą zupę, wzięła wody, kawałek chleba, zalała wodą i ja jem i momentalnie usnąłem przy stole.![]() |
01:50:49 | Kiedy się obudziłem zobaczyłem, że ona na płycie, na westfalce, zrobiła placuszki z mąki i piecze takie racuszki na tej gorącej płycie i szykuje tam na talerz. Ja jak usnąłem.![]() |
01:51:05 | Obudziłem się, ten talerz stoi przede mną. I momentalnie: jeden du ust, drugi do kieszeni ładuję.![]() |
01:51:12 | Ona mówi żebym nie brał, że od tej pory będę miał sporo jedzenia. "Nie bój się".![]() |
01:51:19 | "Ja cię zaraz wykąpię, dam ci nowe ubranie, dam ci medykamenty, zostaniesz u mnie, ja już cię stąd nie wydam".![]() |
01:51:27 | Kiedy ta sytuacja jest - ja patrzę przez okno: idzie Niemiec z blachą Feldpolizei z jednym heftlingiem, i idą tu w kierunku domu.![]() |
01:51:39 | Ja jej mówię: pani zobaczy, bitte sehen sie ein Häftling mit Feldpolizei kommt hier“. Ona zerknęła powiedziała: „Moment, bleib hier“ i wyszła do przed dom i rozmawia z tym policjantem:![]() |
01:51:55 | "Co tu chcesz"? On mówi: „Do ciebie przyszedł häftling, gdzie on jest?“ Ona mówi: „Dostał jedzenie i poszedł.“![]() |
01:52:02 | I teraz Niemiec mówi tak: “Daj mi jedzenie wody dla mojego więźnia, daj mu sie coś napić”.![]() |
01:52:10 | Ona mówi: "To poczekaj". I weszła do kuchni po wodę, a ten Niemiec idzie za nią.![]() |
01:52:16 | Wszedł do kuchni, zobaczył mnie i z buzią, awanturą do tej Niemki: "Warum du falsch Information? - dlaczego ty kłamiesz?![]() |
01:52:26 | No, to było nie do pomyślenia. Jeszcze policjanta Niemca okłamać. Z tym, że nastąpiła rzecz dla mnie i szokujaca i zaskakująca.![]() |
01:52:37 | Niemka, która znosiła tragedię wojny, koniec wojny i jeszcze potem, jak się dowiedziałem, że jej mąż jest w niewoli niemieck.. francuskiej.![]() |
01:52:51 | Ona całą swoją złość i te emocje wyładowała na tym Niemcu, na tym Niemcu.. na tym policjancie.![]() |
01:53:03 | Kłóciła się dluższy czas z nim, że “wy jesteście bandytami itd”.![]() |
01:53:07 | W końcu on ją tam próbował uciszyć ... wszystko, że to jest tylko do szpitala, że tutaj w Lebenau jest szpital.![]() |
01:53:15 | Tam był obóz dla kobiet. Tam otworzono pierwszy punkt ratumkowy.![]() |
01:53:19 | Że tylko my ich tam doprowadzimy, że on się boi o epidemię tyfusu, bo tu jest sporo chorych itd. Niech ona się nie boi.![]() |
01:53:27 | Kazała mu przysiąc {weint} na obraz Matki Boskiej, że on mnie nie prowadzi na rozstrzelanie, dopiero mnie wydała.![]() |
01:53:37 | Ale ja wziąłem nóż, którym ona te placuszki obracała. Wziąłem nóż i włożyłem w rękaw, ona to widziała, ale nic nie powiedziała {weint} ![]() |
01:53:46 | Kiedy myśmy doszli z tymi Niemcami, dlaczego z Niemcami?, bo jeszcze drugi dołączył do nas, miał jeszcze trzech więźniów, było nas pięciu i dwóch Niemców, Feldpolizei.![]() |
01:54:01 | Idziemy pieszo ok. 3 kilometrów, wchodzimy w las. Trochę strach. Może oszukują, może mówią nieprawdę?![]() |
01:54:09 | W każdym razie oni byli w środku, a my po bokach. Jeżeli będą próbowali nas zastrzelić. Ale broni nie mają, mają tylko bagnet.![]() |
01:54:18 | Widzimy, naraz prosta droga i z daleka widzimy jakiś mur i pełno więźniów. Chodzą sobie luźno i zobaczyli nas i idą w kierunku do nas. Nie do pomyślenia, że to był obóz, czyli wolno.![]() |
01:54:32 | Czyli ci powiedzieli, że wojna skończona. No i kiedy myśmy doszli do nich, przywitanie, tam, informacje. Ale dowiedziałem się rzeczy zaskakującej.![]() |
01:54:45 | Była przed nami dzień wcześniej grupa z Buchenwaldu, 1200 osób. Wyszło z Buchenwaldu 3000, dotarło żywych 120.![]() |
01:54:57 | Dwaj bracia Rosenberg, podobno nazwisko i umówili się: ty wchodzisz do obozu, ja uciekam w las, któryś z nas przeżyje. Co znaczy dyscyplina niemiecka.![]() |
01:55:11 | Ile, no 10, 15 metrów do bramy, chłopak skoczył w las, Niemiec otworzył ogień - trup. Ten wszedł na teren obozu.![]() |
01:55:24 | Niemcy zawrócili, poszli. Jesteście wolni. Tragedia.![]() |
01:55:34 | I teraz pierwsza pomoc, w nocy przyjechali cywile. Okazało się, że to byli już oswobodzeni w Laufen, byli przymusowych na przymusowych robotach cywile, z różnych narodowości, między innymi Polacy.![]() |
01:55:53 | Przywieźli nam bibisami jedzenie. I tu nastąpiła znowu tragedia. Myśmy dostali te paczki.![]() |
01:56:00 | Ja na tyle byłem świadom, że mając już ten Durchfall, wiedząc, że mam rozwolnienie, nie będę nic tłustego jadł.![]() |
01:56:08 | Wziąłem tylko jakieś herbatniki z tej paczki i pamiętam kawałek czekolady. Odłamałem i sobie zjadłem, ale dostałem torsji.![]() |
01:56:17 | A inni: dwóch, raptowny krzyk w nocy obudził nas. Okazało się, że łyżką jadł masłosolone, mięsne konserwy czy rybne, dostał skrętu kiszek i obydwaj z pianą na ustach skonali.![]() |
01:56:41 | Jak to dotarło do wiadomości ich momentalnie wszystkie jedzenie nam zabrali.![]() |
01:56:46 | Dostaliśmy tylko miski, kasza manna na wodzie, pełno chleba na stole. Nie bójcie się już się wojna skończyła, będziecie mieli wszyskto.![]() |
01:56:58 | Już Amerykanie za chwilę będą tu. Tu u was na razie cywile są. Już wiedzą Amerykanie, szpital itd – wszyscy, jutro rano przyjedzie tutaj cała grupa.![]() |
01:57:09 | Oczywiście pierwsza wpada grupa fotoreporterów. Zdjęcia. I właśnie tego komendanta partyzantów belgijskich i wszystkich.![]() |
01:57:18 | I zaczęli cywile nas uczyć, jak mamy przywitać Amerykanów. Że dziękujemy.![]() |
01:57:26 | Ja machnąłem ręką, idźcie do diabła, ja chcę spać. No taki moment.![]() |
01:57:33 | W pewnym momecie budzi mnie jakiś huk, trzask, coś po tych ścianach trzeszczy.![]() |
01:57:40 | Okazało się, że Amerykanie przyjechali na samochodach: przednie koła gumowe, tylne gąsienice.![]() |
01:57:48 | Jak on zawrócił koło fontanny tego budynku, to te kamienie wyrwał z bruku i po ścianach te kamienie poleciały.![]() |
01:57:56 | Znów przyjechała grupa fotoreporterów. I od tego momentu się zaczęło. Momentalnie ekipy ratunkowe. Kobiety, które były więźniarkami kryminalnymi, pouciekały.![]() |
01:58:09 | A więźniarki polityczne z różnych narodowości, które były w obozie, zrobiły się pielęgniarkami.![]() |
01:58:16 | Mnie Niemka jakaś tęga złapała pod pachę, zaniosła do wanny, wsadziła i poszła po drugiego.![]() |
01:58:24 | I w tym momencie usłyszała jak ja wchodząc do ciepłej wody, jak mnie wpuściła, to usłyszała tylko ten blub blub blub.![]() |
01:58:31 | Ja zemdlałem i mało co się nie utopiłem. I ona zawróciła, wyrwała mnie z powrotem z tej wanny i pilnowała mnie tam, umyła mnie, w samochód.![]() |
01:58:43 | Wywieziono nas do Freilassingu, już do normalnego szpitala. Pół roku leczenia. Wszystkie te obozowe sensacje. Trzy.. dwukrotnie tyfus brzuszny. Trzy miesiące mija, ja jestem tzw. gesund.![]() |
01:59:02 | Jest moment kiedy pierwszy pobyt.. pierwszy dzień w obozie leżę i jestem nieświadomy co jest. Trzy dni leżałem nieprzytomny.![]() |
01:59:13 | I Niemcy zapowiedzieli lekarzom niemieckim: jeżeli któryś z więźniów umrze, a sprawdzimy, że to jest wasza wina, to jeden z lekarzy będzie rozstrzelany. A więc pilnujcie.![]() |
01:59:24 | I teraz przy moim łóżku siedziała jakaś Niemka, pielęgniarka, która pilnowała mnie.![]() |
01:59:30 | I takie było przesilenie: będzie żył, nie będzie. Trzy dni.![]() |
01:59:35 | W pewnym momencie otworzyłem oczy: sufit biały, naraz biała blondynka, biały kitel. l ja mówię co ja jestem w niebie?![]() |
01:59:44 | Oczy zamknąłem, kiedy otworzyłem z powrotem, patrzę: dwóch mężczyzn i ta dziewczyna. Od tego momentu zaczeła się walka o moje życie.![]() |
01:59:55 | Traubenzucker, glukoza etc. Z chłopaka, który ważył 32 kilo, ważył potem, po 6 miesiacach 75 kilo.![]() |
02:00:06 | Z tym, że miałem tą przerwę po trzech miesiącach, że zabrano.. yyy wywieziono mnie z powrotem do Laufen, tzw. gesund szpital na rekonwalescencję.![]() |
02:00:22 | Ale po zjedzeniu obiadu dostałem wysokiej gorączki i wróciłem z powrotem do Freilasingu na swoje łóżko z powrotem, czyli.. drugi raz 3 miesiące.![]() |
02:00:32 | Tyfus brzusz.. plamisty dostałem i jakaś inna choroba.![]() |
02:00:36 | Teraz jeszcze ciekawy, taki prywatny moment powojenny. Niemka, która siedziała cały czas przy mnie: Anna Luisa, młoda dziewczyna, ja też przecież nie starzec. Sympatia.![]() |
02:00:51 | No i przez te pół roku kontaktu bezpośredniego zakochałem się w niej i ona we mnie też.![]() |
02:00:59 | I ustaliliśmy, że ja teraz jak się ta wojna skończyła, wysyłałem listy do Polski.![]() |
02:01:06 | Żydzi handlowali, jeździli i handel robili, maszyny do pisania tam jeszcze coś.![]() |
02:01:12 | I teraz listy wysyłałem do Polski, do Warszawy. Żadnej informacji z powrotem nie ma. Oni wracali, pytam się: co Praga – rejon Szwedzka – Listopada.![]() |
02:01:24 | Nie, tam nie było zniszczeń. Takie informacje miałem.![]() |
02:01:27 | No ale umawiam się z nią, z Anną Luisą, że jadę do Polski, jeżeli wszystko, rodzina jest, żyją itd. to przyjeżdżam i bierzemy ślub.![]() |
02:01:35 | Niestety. Transport, czekanie na transport. Nie ma transportu, nie ma transportu.![]() |
02:01:41 | Wywieziono nas do obozu w Chamerau, olbrzymi obóz, z różnych miejsc z terenu tutaj Bawarii.![]() |
02:01:51 | Oczekiwanie na transport, nie ma transportu, nie ma transportu.![]() |
02:01:55 | W pewnym momencie nareszcie informacja, że prawdopodobnie w tym miesiącu jakiś będzie organizowany transport do Polski.![]() |
02:02:02 | I jednocześnie informacja: nie wracajcie do kraju. Komuna rządzi. Momentalnie wszystkich “AK-owców” wyłapują i wysyłają na Sybir. Mieli takie informacje.![]() |
02:02:15 | Licho wie, prawda czy fałsz? Ja z kolei, ojciec w AK, ja chciałem się dostać do AK, nie mogłem, byłem za młody imnie nie chcieli.![]() |
02:02:26 | Ponieważ w moim domu mieszkał Haber, kolega starszy wiekiem ode mnie, jakaś organizacja AE, co to za organizacja?![]() |
02:02:36 | Ja tam się polityką nie zajmowałem, nie wiedziałem co to jest. Tylko to jest najważniejsze, że przeciwko Niemcom. A więc robimy sabotaż.![]() |
02:02:43 | Wpadłem na pomysł, że tak ... bierzemy piłkę, kopiemy sobie piłkę po ulicy, butelkę po piwie albo po winie![]() |
02:02:50 | ze stłuczonym dnem pod oponę samochodu podstawić, przypadek, zajechał na oponę, na szkło i nikt nie będzie rozstrzelany. To był nasz sabotaż.![]() |
02:03:01 | Drugi sabotaż, to było to, że park maszynowy, samochodowy był niedaleko Stalowej i Schichta, przy kolei Praga Północ. Wąskotorowa kolejka na Jabłonny tu jeździła.![]() |
02:03:21 | Na tym obok tego terenu oni tam mieli ten park. To myśmy przez parkan wskakiwali na ten teren. Szczypce do ręki i psuć pompy wtryskowe do y silników spalinowych. To był nasz sabotaż.![]() |
02:03:37 | Był pewien moment, że myśmy musieli uciekać. Udało się. Więcej już tego nie robiliśmy.To był taki moment z wojny, że tak powiem, historii, plus jakieś inne drobiazgi już.![]() |
02:03:52 | Przerwa.![]() |
02:03:59 | MA: Vielen Dank. (???)![]() |